Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin po meczu w Płocku. Wahan Biczachczjan wciąż to ma!

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń zasłużenie wygrała z Wisłą w Płocku.
Pogoń zasłużenie wygrała z Wisłą w Płocku. fot. Daniel Trzepacz/pogonsposrtnet.pl
PKO EKSTRAKLASA. Pogoń Szczecin solidnie zapracowała, by na hitowy mecz z Rakowem Częstochowa (5 marca) jej stadion był wypełniony niemal w komplecie.

Szczecin jest specyficznym miastem w piłkarskiej elicie. Gdy Portowcom szło w rozgrywkach problemów z frekwencją nie było. Ale gdy wyniki są słabsze - na obiekt przychodzili tylko ci najwierniejsi. Kto liczył, że nastąpi tzw. efekt nowego stadionu i ten przez dłuższy czas będzie wypełniony po brzegi - po prostu przyjął złe założenia. Niedawny mecz z Wartą Poznań (po dwóch porażkach) oglądało tylko ok. 9 tys. widzów. Teraz Pogoń złapała lepszą serię i w poniedziałek klub pochwalił się, że uprawnionych do wejścia na stadion podczas meczu z Rakowem Częstochowa (niedziela, godz. 15) jest już ponad 11 tys. fanów. Kompletu nie będzie, bo z Częstochowy nie przyjedzie aż tylu kibiców, ale może zakręci się blisko rekordu (wynosi on obecnie 20 016 widzów podczas otwarcia, czyli meczu z Lechią Gdańsk).

Boom na bilety to wielka zasługa Wahana Biczachczjana. To duże spłaszczenie tematu, ale jednak to gol Ormianina w 94. minucie niedzielnego meczu z Wisłą w Płocku wprawił fanów w euforię. A kibice wzajemnie się już nakręcają na niedzielne spotkanie. Biczachczjan nie pierwszy raz uratował Pogoń. Poprzedniej wiosny robił to w spotkaniach z Zagłębiem Lubin, Piastem Gliwice czy Stalą Mielec. Ostatniej jesieni w meczu z Widzewem Łódź. Pomocnik wie, że potrafi mocno i precyzyjnie uderzyć z dystansu i zawsze szuka takich okazji.

- Graliśmy solidny futbol, mieliśmy sporo szans, ale nie mogliśmy strzelić tego gola. Wierzyliśmy jednak do końca, że to nam się uda - mówił Biczachczjan po meczu w Płocku. - Na zwycięstwo zapracowała cała drużyna. Chciałem pomóc. Teraz krok po kroku będziemy szli w górę.

Pogoń na te zwycięstwo jak najbardziej zasłużyła. Na boisku pokazała, że bardziej jej zależy na zwycięstwie. Wisła jeszcze w I połowie starała się grać odważnie, miała swoje okazje (głównie po strzałach z dystansu Mateusza Szwocha czy stałych fragmentach gry), ale po zmianie stron wyglądała na zespół, który chce głównie zabezpieczyć swoją bramkę, a próby kontr były bardzo chaotyczne.

Pogoń okazji miała dużo, ale znów zawodziła skuteczność. Portowcy solidnie obili słupki i poprzeczkę, a Sebastian Kowalczyk miał ogromnego pecha przy rzucie karnym. Lewa noga pojechała na trawie i zahaczyła o nią piłka po strzale prawą nogą. Sędziowie analizowali ten kiks i gola słusznie nie uznali. Po paru minutach Kowalczyk zszedł z boiska i wyglądał na zawodnika przerażonego tym, co się stało.

Goście grali do końca i w ostatniej minucie doliczonego czasu Mateusz Łęgowski podał do Biczachczjana, a ten pokonał strzałem zza pola karnego bramkarza Wisły. Dla płocczan była to czwarta porażka na wiosnę, dla Pogoni drugie zwycięstwo z rzędu.
Co równie ważne, co zdobyte trzy punkty, Pogoń po raz pierwszy od końcówki sierpnia zachowała czyste konto.

- Nie myśleliśmy o tej statystyce aż tak bardzo. Dla nas liczy się to, że zrealizowaliśmy cel, jakim było zwycięstwo. Po końcowym gwizdku wszyscy zareagowaliśmy emocjonalnie, było to spontaniczne, płynęło prosto z serca. To zwycięstwo to nagroda za pracę, którą wykonujemy przez cały czas. Każdy Portowiec - chłopiec czy dziewczynka - może być zadowolony z tego, że przez cały mecz pokazywaliśmy dziś to, co powinno charakteryzować Dumę Pomorza - podsumował bramkarz Dante Stipica.

- Graliśmy ciekawy, kreatywny futbol. Wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy już mecze z przewagą, gdy nie mogliśmy strzelić bramki. W Płocku to się udało. Zawodnicy zostawili w gdzieś swoje ego, a na boisku zrobili wszystko, by wygrać dla siebie i kibiców - dodał trener Jens Gustafsson.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński