Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin odpadła z pucharu (wideo + zdjęcia)

Maurycy Brzykcy
Marek Walburg (w środku) zmarnował w pierwszej połowie najlepszą okazję do strzelenia gola dla Pogoni. Na zdjęciu próbują go zatrzymać Marek Niewiada (z lewej) i Piotr Dutkiewicz (z prawej).
Marek Walburg (w środku) zmarnował w pierwszej połowie najlepszą okazję do strzelenia gola dla Pogoni. Na zdjęciu próbują go zatrzymać Marek Niewiada (z lewej) i Piotr Dutkiewicz (z prawej). Marcin Bielecki
Pogoń Szczecin przegrała z Flotą Świnoujście 0:1 w półfinałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu regionu szczecińskiego.
Pogon - FlotaMecz Pucharu Polski Pogon Szczecin - Flota Świnoujście.

Pogoń - Flota

Pogoń Szczecin - Flota Świnoujście 0:1 (0:0)
Bramka: Pietruszka (59).

Pogoń: Wójcik - Parzy, Tychowski, Dymek, Matlak (60 Kosakowski), Chi-fon, Walburg, Biliński, Przewoźniak (66 Skórski), Kowal (68 Niedźwiecki), Ropiejko (76 Rydzak).

Flota: Prusak - Stromczyński, Hrymowicz, Bąk (46 Chrzanowski), Niewiada (46 Pietruszka), Dziuba (65 Iskra), Benevente, Ziatyk, Kazadi, Dutkiewicz (75 Krajanowski), Bańka.

Tak naprawdę wczorajszy pojedynek można uznać za pierwszy prawdziwy test Pogoni w tym sezonie. Drużyna, która pewnie zmierza do pierwszego miejsca w czwartoligowych rozgrywkach, już wkrótce będzie musiała grać w barażach z drużynami o podobnym potencjale jak Flota.

Okazja do pokazania się

Poza tym stawką meczu był awans do finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu szczecińskiego. Wygrana w nim daje awans do finału na szczeblu wojewódzkim, a stamtąd można dostać się do przyszłorocznych rozgrywek PP już na szczeblu centralnym. Dla każdej z drużyn jest to więc duża okazja do pokazania się całej piłkarskiej Polsce.

To miał być jeden z ciekawszych meczów tego sezonu dla Pogoni, ale na pewno nie mogą tego powiedzieć kibice, którzy pofatygowali się wczoraj na stadion przy ul. Twardowskiego, aby obejrzeć w akcji swoich ulubieńców.

Od początku spotkania dało się wyczuć, że ani jedna drużyna, ani druga nie chce się odsłonić. Jednak to portowcy grali na własnym boisku i to oni próbowali utrzymywać się dłużej przy piłce. Nic z tego jednak nie wynikało. W środku pola trener Mariusz Kuras postawił na Marka Walburga i Radosława Bilińskiego i chyba nie był to najlepszy wybór. Obaj grają bardziej cofniętych pomocników, więc ciężar konstruowania akcji miał się skupiać na dwójce skrzydłowych (Cezary Przewoźniak i Ferdinand Chi-fon) a także na dwójce skutecznych napastników (Marek Kowal i Maciej Ropiejko).

Walburg źle przyłożył

To właśnie po akcji czarnoskórego zawodnika Pogoń miała najlepszą i jedyną okazję w pierwszej połowie. Kameruńczyk dośrodkował, piłka minęła Ropiejkę i Walburg znalazł się na czystej pozycji. Jednak źle przyłożył głowę do piłki i poszybowała ona nad poprzeczką.

W drugiej połowie trener Floty, Petr Nemec, dokonał dwóch roszad i jakże szybko zaowocowały one golem. W 59. minucie na czystej pozycji znalazł się wprowadzony po przerwie Przemysław Pietruszka, sędzia asystent nie wskazał na pozycję spaloną, więc pomocnik Floty skierował piłkę do siatki, po rękach interweniującego Damiana Wójcika.

Trener Kuras także dość szybko dokonał trzech zmian. Wprowadził na boisko Filipa Kosakowskiego, Łukasza Skórskiego oraz Michała Niedźwieckiego, jednak nie przynosi to efektu. Coraz więcej w grze portowców jest niedokładności i błędów.

Pogoń do końca starała się o zdobycie choćby jednej bramki, która dałaby przepustkę do dogrywki, jednak bardzo rzadko udawało jej się dochodzić do czystych sytuacji strzeleckich. Flota umiejętnie wybijała portowców z gry, wymuszając faule przeciwnika i do końca meczu kontrolowała już przebieg boiskowych wydarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński