Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin nie dostanie 10 mln

Krzysztof Dziedzic
Robert Szych, na zdjęciu z żoną, zapowiedział, że Pogoń dostanie w tym sezonie więcej pieniędzy z Miasta, ale nie 10 milionów.
Robert Szych, na zdjęciu z żoną, zapowiedział, że Pogoń dostanie w tym sezonie więcej pieniędzy z Miasta, ale nie 10 milionów. Marcin Bielecki
Robert Szych, dyrektorem wydziału sportu Urzędu Miasta w Szczecinie, wyjaśnia dlaczego nie będzie pomagał siatkarkom Piasta i dlaczego chętnie pomoże koszykarzom AZS Radex.

- Jaki będzie następny budżet na sport w Szczecinie? Większy, czy mniejszy niż ostatni? Z racji światowych i polskich kłopotów gospodarczych to chyba mniejszy?

- Jesteśmy właśnie przed budowaniem budżetu. Zakładam optymistycznie, że będzie większy - zarówno na szkolenie, jak i na imprezy sportowe. Zależeć to też będzie m.in. od oceny klubów w promocji Miasta poprzez sport. Na pewno będę starał się wnioskować o ciut większe kwoty, niż były ostatnio. Na pewno też będę bardzo mocno walczył o większe kwoty na promocję, bo z nich korzystają nasze najważniejsze drużyny w mieście.

- Jaką strategię pomocy finansowej przyjmie Miasto? Czy będzie pomagać wszystkim, czy też wybierze kilka klubów na które mocno postawi?

- Kluby nie są w stanie pomóc nam podjąć tej decyzji. Sport to jest wynik sportowy. A tylko dwa kluby - Pogoń i Pogoń'04 - zrealizowały cel sportowy, czyli odpowiednio awans do I ligi i utrzymanie się w ekstraklasie. Pozostałe kluby nie pomogły mi wskazać tych liderów, na których mielibyśmy postawić. Dlatego nie mogę stwierdzić, czy należałoby pomóc pięciu klubom, czy trzem. Dlatego też są rozmaite ciała opiniujące, by można było podjąć jak najbardziej słuszną decyzję. Nie prowadzę jednoosobowo sportu w tym mieście. Najbliższe dwa czy trzy miesiące mogą wiele zmienić, bo np. to, czy koszykarze AZS Radex dostaną licencję na grę w I lidze, nie ode mnie zależy. Ciekawe, jak wystartują w rozgrywkach rundy jesiennej obie Pogonie. Każdy mecz dostarcza kolejnej informacji. Na pewno jednak idziemy w kierunku ograniczenia ilości klubów.

Na pewno nie może być tak, że pieniądze z Miasta będą jedynym źródłem utrzymania klubów. Żadne miasto w Polsce by tego nie wytrzymało. Miasto ma stwarzać warunki do rozwoju, a nie dawać 80, czy 100 procent budżetu.

- A czy byłby pan w stanie w tej chwili podać np. trzy kluby, którym Miasto Szczecin będzie w pierwszej kolejności pomagać?

- Na to pytanie mogę panu odpowiedzieć w październiku. Zobaczymy, co przez najbliższe cztery miesiące poszukiwania pieniędzy, sponsorów, poprawiania swego wizerunku, osiągną poszczególne kluby. A my teraz występujemy w roli jakby sponsora. A jak ktoś przychodzi do sponsora, to nie mówi tylko "dajcie mi" tylko przedstawia, co ma do zaoferowania w zamian. Nie tylko to, kto ile banerów powiesił. Przecież wy, dziennikarze, też wiecie, jak kluby np. kontaktują się z wami. Jak przekazują wam informacje. Również zdarza się, że macie do siebie pretensje. A przecież kluby są też po to, by dawać wam informacje, szukać z wami kontaktu. Nawet narzekania przedstawicieli klubu są podobne: narzekają, że my nie daliśmy im pieniędzy, a wy nie przyszliście i nie obejrzeliście ich meczów. A to przecież ich obowiązek - aby was poinformować o spotkaniach.

Powiem panu jeszcze, że od miesiąca większość działaczy cicho siedzi! Nie ma roszczeń o coraz większe kwoty. Siedzą cicho, bo kluby nie zrealizowały celu sportowego.

- Prezes Piasta Paweł Płuciennik mówi, że potrzebuje 400 tysięcy na sezon, by klub mógł włączyć się do walki o awans do ekstraklasy.

- Nie będę spłacał zadłużenia klubu. Dlatego spotykam się z innymi podmiotami, które organizują siatkówkę w tym mieście. I są trzy warianty rozwoju sytuacji: 1) Piast znajduje duże pieniądze i nadal gra w I lidze; 2) powstaje nowy klub, który przejmie po Piaście I ligę; 3) powstaje nowy klub, który zacznie rozgrywki od III ligi.

- To co będzie z obecnym Piastem?

- To pytanie do władz klubu. My złożyliśmy ofertę pomocy finansowej w wysokości 70 tysięcy złotych, ale ta oferta została ustnie odrzucona. Dlatego jeżeli chodzi o przyszłość siatkówki kobiecej w Szczecinie, to prowadzę rozmowy z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. W ciągu miesiąca okaże się, jaki podmiot w Szczecinie mógłby zająć się stworzeniem nowego klubu, który uczestniczyłby w rozgrywkach I ligi. Za zgodą PZPS, który niedawno zawiesił Piasta za długi, istnieje taka możliwość.

- Jaka część nowego budżetu przypadnie Pogoni? Czy jej procentowy (nie złotówkowy) udział w budżecie zmniejszy się, zwiększy, czy zostanie na tym samym poziomie?

- Budżet Pogoni nie zmniejszy się. W związku z awansem do I ligi jest uzasadnione, by Pogoń otrzymała większe pieniądze. Na ile duże - prowadzimy rozmowy. Pogoń miała też oprócz uzyskania awansu do I ligi odbudowywać pozycję piłki nożnej w Szczecinie, co się udawało. Dlatego z tego co się orientuje Pogoń otrzyma pieniądze porównywalne do tych, które miały kluby walczące o awans z I ligi do ekstraklasy.

- Prezesi Pogoni ostatnio wspominali o 10 - 12 milionach złotych.

- Wie pan, papier przyjmie wszystko... Można mieć 6 milionów i skutecznie grać w I lidze.

- Ale jest szansa na te 10 milionów?

- Powiem tak: na pewno 10 milionów Pogoń z Miasta nie otrzyma.

- A na jakie pieniądze mogą liczyć koszykarze AZS Radex, jeżeli Polski Związek Koszykówki przyzna im "dziką kartę" i będą mogli grać w I lidze?

- Na pewno na większe niż ostatnio, bo dadzą nam powód, by na nich stawiać. Klub przedstawił nam biznes plan: jak wyglądałoby finansowanie przez firmę Radex. Plan wyglądał bardzo rozsądnie, poważnie i fachowo. Radex także w dziedzinie samego biznesu angażuje się w mieście w wiele przedsięwzięć, pomaga w rozwoju Szczecina. Pokazuje, że można prowadzić drużynę w oparciu o szczecinian, w oparciu o studentów.

- I na koniec o Miejskiej Lidze Basketu. Nie dziwi pana, że w amatorskich rozgrywkach koszykarskich w Szczecinie gra dwa razy mniej drużyn, niż w takich samych amatorskich rozgrywkach siatkarskich?

- Uważam, że rozgrywki są bardzo profesjonalnie prowadzone, jeżeli np. chodzi o stronę internetową. A ilość drużyn może zależeć choćby od możliwości lokalowych, bo organizatorzy mają tylko jedną halę. Jednak jak każda dziedzina życia sport jest konkurencyjny i nie jest zakazane, by ktoś inny spróbował zbudować inną amatorską ligę koszykarską. Zachęcam każdego, by wziął się do pracy. Niech przyjdzie pasjonat i powie np.: potrzebuję halę na rozgrywki. Czekamy na takie sygnały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński