Pogoń Szczecin gra dziś ze Zniczem Pruszków

Czterech trenerów

Czterech trenerów

Ekipa z Pruszkowa obecnie prowadzona jest już przez czwartego trenera w tym sezonie. Przed Jackiem Grembockim na ławce trenerskiej zasiadali Krzysztof Chrobak, Artur Kalinowski i Przemysław Cecherz.

Jeżeli trener Piotr Mandrysz zdecyduje się na pójście za maksymą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, to Maciej Mysiak znów wystąpi na prawej stronie obrony. W ataku zagrać powinien Marcin Klatt, zastępując cierpiącego na uraz nosa Olgierda Moskalewicza. Trener Mandrysz w dwóch ostatnich meczach wyjazdowych zdecydował się na grę jednym napastnikiem i pewnie podobnie będzie również dziś. Za Klattem zagra Marcin Bojarski, albo Dariusz Zawadzki.

Przed sobotnim meczem z Górnikiem Pogoń najwięcej czasu poświęcała trenowaniu przesuwania się poszczególnych formacji. Portowcy do bólu próbowali się nauczyć, jak reagować na posiadanie piłki przez przeciwników w poszczególnych sektorach boiska oraz jak odpowiednio pokazywać się, kiedy sami są przy piłce. W Łęcznej to poskutkowało. Pogoń zagęściła środek i druga linia notowała sporo przechwytów. A w ataku więcej miejsca było dla skrzydłowych (tak padły wszystkie gole dla Pogoni).

Przeciwnikiem Pogoni będzie największe rozczarowanie tego sezonu, zespół Znicza Pruszków. Klub, który od kilku lat regularnie zajmował czołowe lokaty na zapleczu ekstraklasy, w tym sezonie zażarcie walczy o ligowy byt.

Kibiców cieszy, że swoje pierwsze dwa gole zdobył sprowadzony zimą z Warty Poznań Marcin Klatt. Napastnik wierzy, iż teraz bramki będzie zdobywał znacznie częściej.

- Kiedy napastnik zdobędzie pierwszego gola, to później ma już z górki - uważa Klatt. - Postaram się, by teraz moich trafień było jak najwięcej.

Jesienią, w Szczecinie, w meczu obu zespołów Pogoń wygrała 1:0 po golu Moskalewicza.

Kibicujesz Pogoni Szczecin? Zajrzyj na serwis gs24.pl/pogon