Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin: Co z młodymi piłkarzami

Maurycy Brzykcy
Michał Lebedyński to młody piłkarz, który w poprzednim sezonie stał się rewelacją Pogoni.
Michał Lebedyński to młody piłkarz, który w poprzednim sezonie stał się rewelacją Pogoni.
Pogoń Szczecin zamknęła już w zasadzie swój szeroki skład na rundę jesienną I ligi. Wśród 24 zawodników jest tylko trzech piłkarzy ze szkółki szczecińskiego klubu.

Rok temu pisaliśmy o tym, że Pogoń niedostatecznie wykorzystała potencjał swoich juniorów starszych, którzy wtedy byli świeżo po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw Polski. Kilku zawodników było branych pod uwagę przez ówczesnego trenera Pogoni, Mariusza Kurasa, przy ustalaniu składu. Większość jednak, albo poszukała sobie nowego klubu na zasadzie wypożyczenia, bądź definitywnie pożegnała się z portowym klubem. Szanse dostawali Tomasz Rydzak i Jakub Zawadzki, później Daniel Wólkiewicz, a w rundzie wiosennej Mikołaj Lebedyński, który stał się rewelacją w szeregach portowców. W odwodzie był również Radosław Gluza, ale szansy nie dostał.

Teraz po roku sytuacja jest podobna, a można powiedzieć, że nawet gorsza. W składzie pozostali tylko Wólkiewicz, Rydzak i Lebedyński. Trudno powiedzieć, kto ma największą szansę na grę. Każdemu będzie równie trudno przebić się do pierwszej jedenastki.

- Przegrane wysoko baraże z Lechem Poznań o wejście do finałowej czwórki mistrzostw Polski pokazały, że naszym młodym chłopcom jeszcze trochę brakuje do polskiej czołówki - mówi Dariusz Adamczuk, który w Pogoni odpowiada za szkolenie młodzieży. - To jest dla nich bardzo ważny rok. By zapukać do drzwi pierwszego zespołu muszą przekonać do siebie trenera Piotra Mandrysza, który będzie regularnie obserwował mecze juniorów, czy rezerw - dodał Adamczuk.

Martwi jednak fakt, że kolejni juniorzy szukają szans gry gdzie indziej. Co prawda klub wypożycza ich tylko, ale oznacza to, że na razie nie widzi dla nich miejsca. Po ich powrocie przebić się będzie jeszcze ciężej, Pogoń ma przecież walczyć o ekstraklasę. Zawadzki wylądował w Redze Trzebiatów, Gluza i Paweł Bącler w Piaście Choszczno, Patryk Kurant w Chemiku Police, a Adrian Kamień szuka klubu. Niektórzy z tych zawodników skończyli już wiek juniora, więc w Pogoni mogliby grać tylko w rezerwach, które są w klasie okręgowej.

- Te rezerwy praktycznie nie istnieją, bo grają tam nasi juniorzy - zaznacza Adamczuk. - Uważam, że lepiej dla nich, że mają grać w trzeciej lidze, a nie okręgówce. Jesteśmy w stałym kontakcie z trenerami tych ekip, więc będziemy na bieżąco z ich dyspozycją. Naprawdę zależy nam na rozwoju tych chłopców, nie pozbywamy się ich, ale teraz piłka jest po ich stronie. Wszystko jest w ich nogach - twierdzi były gracz Glasgow Rangers. - Dla nich szansą byłoby również utworzenie młodej pierwszej ligi, ale na razie jest to tylko w planach - kończy Adamczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński