Na szczęście druga połowa pokazała, że piłkarze Pogoni z całą pewnością zasługują na grę w II lidze.
W sobotę na boisku Zatoki było 1:0 dla Pogoni, więc portowcy mieli dziś zaliczkę, jednak nie chcieli czekać na rywali, aż ci zaatakują, tylko sami wzięli sprawy w swoje ręce już od pierwszego gwizdka.
Goście przetrwali atak
Zatoka spokojnie przyjęła portowców na własnej połowie, dając im się "wyszumieć". Piłkarze Pogoni mogli to szybko wykorzystać. W 6. minucie Skrzypek próbował strzelać z rzutu wolnego, ale uderzył nad poprzeczką. Chwilę później Przewoźniak popisał się niezłą akcją, ale do jego dośrodkowania spóźnił się Kowal. Jak się miało później okazać blondwłosy napastnik Pogoni mógł w tym spotkaniu zdobyć co najmniej 5 bramek, zawsze jednak czegoś mu brakowało. W 23. minucie Przewoźniak wrzucał piłkę z boku pola karnego z rzutu wolnego, ale Tychowski źle przyłożył głowę do piłki. Można powiedzieć, że później z boiska wiało już nudą, a najgroźniejsze okazje stworzyli goście. W końcówce pierwszej połowy dwukrotnie sytuację miał Hartman, ale był nieskuteczny. Gdyby goście zdobyli wtedy gola kto wie jak by się potoczył mecz, a tak Pogoń zdominowała Zatokę w drugiej połowie.
Trener Kuras dokonał w przerwie dwóch zmian. Delegował na boisko Ropiejkę oraz Parzego. Obraz gry diametralnie uległ zmianie. Portowcy zaczęli szybciej grać piłką i to od razu stworzyło zagrożenie pod bramką rywali. W 49. minucie grający na prawej obronie Jarymowicz zagrał na klepkę z Ropiejką i znalazł się w dobrej okazji do strzału. Nie wahał się długo tylko mocno uderzył w środek bramki. Wydawało się, że piłkę spokojnie chwyci Biecke, ale ta przeleciała mu przez rękawice, między nogami i wpadła do siatki. Kibice nie zdążyli sobie dobrze pocieszyć się z gola, gdy drugiego zdobył Chi-fon. Dośrodkowanie Bilińskiego zostało przedłużone, a na drugim słupku czekał już Kameruńczyk, który mocnym strzałem z powietrza nie dał szans bramkarzowi gości.
Setki Kowala
Wtedy wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Gości było jednak stać na jeszcze jeden zryw. Dalekie dośrodkowanie z prawej strony nie zostało przecięte przez Jarymowicza, a tam czekał już najlepszy gracz Zatoki Adamus, który pięknym strzałem z woleja zdobył bramkę kontaktową.
Mecz w tym okresie naprawdę mógł się podobać. Obie ekipy przeprowadzały akcję za akcją. W 75. minucie ładnie do prostopadłej piłki wyszedł Ropiejko. Ładnie przyjął piłkę, obrońców zostawił w tyle i spokojnym strzałem obok bramkarza podwyższył prowadzenie.
Do końca postał jeszcze kwadrans, ale nikt już nie wątpił w to, że Pogoń wygra to spotkanie i awansuje do II ligi. W końcówce spotkania grający świetne zawody Chi-fon zdecydował się na indywidualną akcję. Wszedł między dwóch obrońców i zamiast odgrywać do któregoś z kolegów zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Piłks po nodze jednego z obrońców wturlała się do siatki. W końcowych kilku minutach Kowal miał trzy świetne okazje. Raz zabrakło mu szczęścia, bo trafił w słupek, później uderzył nad bramką, a w trzeciej sytuacji bramkarz piłkę złapał.
Po ostatnim gwizdku piłkarze i trenerzy Pogoni wspólnie świętowali na boisku awans do zreformowanej II ligi.
Pogoń Szczecin - Zatoka Puck 4:1 (0:0)
Bramki: Jarymowicz (49), Chi-fon 2 (52, 83), Ropiejko (74) - Adamus (69).
Pogoń: Wójcik - Skrzypek, Tychowski, Dymek (46 Parzy), Kosakowski, Chi-fon, Jarymowicz (81 Niedźwiecki), Biliński (84 Walburg), Przewoźniak (46 Ropiejko), Rydzak, Kowal
Zatoka: Biecke -Treppa (54 Laskowski), Michalski,. Komorowski, Semak (70 Dobrzyński), Bloch (76 Rytlewski), Adamus, Stępień, Smarzyński, Zieliński (78 Kobylarz), Hartman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?