Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń podarowała punkt Jagiellonii. Słaby mecz Portowców [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0-0
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0-0 Andrzej Szkocki
Szczecinianie mieli wielką okazję, by na swoim boisku pokonać lidera rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy. Całą drugą połowę grali w liczebnej przewadze i... nawet nie stworzyli ciekawej akcji, za to bili rekordy w podaniach na boki i do tyłu.

Pogoń przystąpiła do spotkania z jedną, ważną zmianą w składzie. Za pauzującego za żółte kartki Jarosława Fojuta na środek obrony desygnowany został Cornel Rapa. Rumun dotychczas grał na prawej obronie i jesienią był jednym z lepszych bocznych defensorów w ekstraklasie. Ale wiosną nie spisywał się już tak dobrze. Dobrze za niego zagrał w Lublinie David Niepsuj i młody zawodnik pozostał w składzie, a Rapa zastąpił Fojuta. Zmiana pozycji miała nie być dla niego problemem, bo w przeszłości kierował już linią obrony.

Trener Michał Probierz kombinować nie musiał i Jagiellonia zagrała w najsilniejszym zestawieniu. Żołnierzem w środkowej strefie był Jacek Góralski, który został w piątek powołany do reprezentacji Polski na spotkanie z Czarnogórą w ramach eliminacji do przyszłorocznego mundialu. Za to za zdobywanie bramek odpowiedzialna była trójka obcokrajowców – Konstantin Vassiljev (współlider klasyfikacji snajperów z 13 golami na koncie, lider klasyfikacji kanadyjskiej), Fedor Cernych i Cillian Sheridan.

Pogoń rozpoczęła z animuszem. Już w 3. minucie ładnie uderzył z dystansu Adam Gyurcso, ale Jaga zrewanżowała się błyskawicznie i dwukrotnie Sheridan absorbował obrońców. Te dwie akcje rozgrzały zmarzniętych fanów, którzy w sobotni wieczór postanowili przyjść na stadion. Frekwencja nie była oszałamiająca, ale jak na ostatnie wyniki Portowców i aurę – to ok. 2,5 tys. widzów nie było wynikiem tragicznym. Warto też odnotować, że do zorganizowanego dopingu wrócił sektor pod zegarem.

Jeszcze groźniej było w 12. minucie, gdy Vassiljev miękko zagrał za plecy obrońców, a tam Cernych dopadł do piłki. Próba strzału bez przyjęcia była nieskuteczna, ale Jakub Słowik był poważnie zagrożony. Goście zyskiwali przewagę, a gospodarze próbowali pod kontrolą wciągać ich na swoją połowę, by szybkim podaniem szukać wolnych skrzydeł.

W 24. minucie obrońcom urwał się Adam Frączczak, zgrywał przed bramkę, a tam do piłki doskoczył Spas Delew. Bułgar strzelił w bramkarza, a próbował jeszcze leżąc na murawie dobić głową, ale spudłował. Kilka minut później Delew znów był w dobrej sytuacji, ale ponownie trafił w Mariana Kelemena, a dobitka Mate Tsintsadze była niecelna.

Gruzin Tsintsadze zastąpił kontuzjowanego Niepsuja, co wymusiło zmiany w ustawieniu drużyny. Do obrony wrócił Mateusz Matras, a na prawą stronę Rapa. Nowy skład defensywy goście sprawdzili w 40. minucie. Dośrodkowanie z prawej strony, obrońcy Pogoni źle się ustawili i Sheridan przez kilka dni będzie zastanawiał się, jak mógł spudłować z 5 m.

W 43. minucie Portowcy wyszli z kontrą. Gyurcso obiegł Łukasza Burligę, a ten wyciął Węgra. Sędzia Piotr Lasyk po chwili namysłu pokazał czerwoną kartkę. Przed Pogonią otworzyła się ogromna szansa na pokonanie lidera rozgrywek.

Pogoń na drugą połowę wyszła jednak ospała. Grała wolno, schematycznie i przez kwadrans nie potrafiła stworzyć sobie okazji bramkowej. Zawodnicy z Białegostoku trzymali szyki obronne i gdy tylko mogli kradli czas. Minuty upływały, a szczeciński zespół nadal prezentował się tak, jakby Jagiellonii pokonać nie chciał. Gospodarzy do walki nie pobudzili nawet kibice, którzy czym bliżej finału głośniej wspierali swoją drużynę. - Pogoń, Pogoń walcząca do końca – apel fanów pozostał jednak bez odpowiedzi.

Już w doliczonym czasie gry piłka wpadła do siatki gości, ale Nadir Ciftci gola strzelił z pozycji spalonej i sędziowie go nie uznali.

Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 0:0
Pogoń: Słowik – Niepsuj (30. Tsintsadze Ż (78. Ciftci)), Rapa, Rudol, Nunes Ż (65. Matynia), Delew, Matras Ż, Murawski, Drygas, Gyurcso, Frączczak.
Jagiellonia: Kelemen – Burliga ŻCZ, Runje, Tomelin Ż, Tomasik, Frankowski, Grzyb, Góralski Ż, Cernych, Vassiljev (88. Świderski), Sheridan (78. Romanczuk).
Sędziował Piotr Lasyk
Widzów: ok. 2,5 tys.

Zobacz także: Magazyn Sportowy24 - Mamed Chalidow o tym jak pokonał Luka Barnatta w 21 sekund oraz o walce z Borysem Mańkowskim na KSW 39

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński