Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń nie zamknęła meczu i opadła z sił. Rywal prawie to wykorzystał

Aleksander Stanuch
Trener Czesław Michniewicz (w środku) nie był zadowolony z gry, ale z punktów jak najbardziej.
Trener Czesław Michniewicz (w środku) nie był zadowolony z gry, ale z punktów jak najbardziej. Sebastian Wołosz
Po spotkaniu w Łęcznej powiedzieli:

Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin: Jechaliśmy bardzo daleko do Łęcznej. Wyruszyliśmy już w sobotę wieczorem. Podróżowaliśmy pociągiem oraz autokarem. Pojawiło się zmęczenie, które dało o sobie znać w końcówce meczu. Już pierwsza akcja dała nam prowadzenie. Mati Lewandowski ładnie podłączył się i ładnie wykończył akcję całego zespołu. Asystę zanotował Murayama. Później piękny rzut wolny, rzut karny i do przerwy zrobiło się 3:0. W przerwie nie było w naszej szatni euforii. Rozmawialiśmy o naszych niewymuszonych błędach, bo było ich sporo. Mieliśmy też trochę szczęścia. Powiedzieliśmy sobie, że musimy szukać czwartej bramki, żeby zamknąć mecz. To nam się nie udało, Łęczna grała bardzo ambitnie i zrobiło się nerwowo.

Widać było, jak opadamy z sił, a rywal się nakręcał. Na szczęście kontaktowy gol padł już w doliczonym czasie gry i rywal nie miał szansy nas dogonić. Zawsze powtarzam, że 2:0 jest niebezpieczne. Dziś nawet trzybramkowe prowadzenie mogło dla nas takie być. Do Szczecina wracamy w miarę zadowoleni z punktów, ale nie z gry. Przy 3:0 mogliśmy spokojnie pograć, a tego nie robiliśmy. Zespół z Łęcznej wrócił na ostatnie 30 minut do gry, ale – szczęśliwie dla nas – nie dogonił nas i wracamy z kompletem oczek.

Jurij Szatałow, trener Górnika Łęczna: Byliśmy dziś Świętym Mikołajem i oddaliśmy 3 punkty bez walki. To był nasz prezent dla Pogoni. Przed nami teraz trudne rozmowy, bo to trzeci kolejny mecz rozpoczęty w ten sam sposób. Uczulamy na to naszych zawodników. W pierwszych 20 minutach wyglądamy jak dzieci, gramy koszmar w defensywie. W pierwszej połowie Pogoń wyprowadziła 4 akcje i zdobyła 3 gole. Później trudno to było nam odrabiać. Nie wiem czy za łatwo podchodzimy do meczu, jesteśmy źle skoncentrowani. Zostawię zawodników dzisiaj w szatni, bo coś trzeba zmienić. Jedyny plus to fakt, że mamy siły do końca meczu i jesteśmy w stanie gonić rywali. Sędziowie w jakiś sposób utrudniali nam dzisiaj grę. Na pewno jednak dzisiaj zdecydowanie więcej było naszej winy w tym, że ponieśliśmy porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński