Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Korona 1:1. Remis traktowany jak porażka

Aleksander Stanuch
Dawid Kort popisał się genialnym uderzeniem z 30 metrów i wydawało się, że to dopiero początek.
Dawid Kort popisał się genialnym uderzeniem z 30 metrów i wydawało się, że to dopiero początek. Andrzej Szkocki
Portowcy więcej sytuacji stworzyli sobie tydzień wcześniej w Krakowie. Mecz z Koroną nie zachwycił, ale z remisu nikt w Szczecinie nie może być zadowolony. Wielka szkoda, że piękne trafienie Dawida Korta nie dało trzech punktów.

Pogoń - Szczecin - Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: Kort (20) - Pylypczuk (43).
Pogoń: Słowik - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Nunes - Drygas (68 Matras), Murawski - Delev (65 Rudol), Kort (79 Akahoshi), Gyurcso - Zwoliński.
Korona: Pesković - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste - Grzelak - Gabovs (87 Zając), Aankour, Możdżeń (64 Cebula), Pylypczuk - Sekulski (61 Przybyła).
Żółte kartki: Drygas - Kallaste, Aankour, Sekulski, Rymaniak.
Widzów: 6234.

Na papierze goście nie mieli czego szukać w Szczecinie, ale boisko jak zwykle zweryfikowało po swojemu. Kielczanie dobrze weszli w mecz i wprowadzili trochę zamieszania w szeregach Portowców. Z minuty na minutę to gospodarze, zgodnie z planem, przejmowali inicjatywę.

Najbliżej strzelenia gola był Jakub Czerwiński po zgraniu Jarosława Fojuta. Kilka minut później gracze Pogoni sprytnie rozegrali rzut wolny, a Rafał Murawski zgrał piłkę wzdłuż pola bramkowego, ale tam o centymetry spóźnił się Łukasz Zwoliński.

Dobrze na boisku czuł się Dawid Kort, który ze swobodą prowadził piłkę i to właśnie 21-latek w 20. minucie uderzył z 30 metrów i dał Pogoni prowadzenie pięknym strzałem. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą gospodarzy.

Jednak Jakub Słowik nie byłby sobą, gdyby przez moment nie odcięło mu prądu. Bramkarz Portowców niepotrzebnie wyszedł bardzo wysoko i w wyniku jego błędu Łukasz Sekulski był bliski strzelenia gola, ale piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Było to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.

W 43. minucie dobrze na wolnym polu pokazał się Serhij Pylypczuk, który z Ricardo Nunesem na plecach wytrzymał presję i uderzył obok bezradnego Słowika.

Druga połowa była bardzo szarpana, a sytuacji podbramkowych kibice mieli jak na lekarstwo. Trener Kazimierz Moskal posłał do boju Sebastiana Rudola i przesunął wyżej Adama Frączczaka, ale to również nie przyniosło rezultatu. Najlepszą sytuację po zmianie stron miał Adam Gyurcso, ale zawahał się i ostatecznie nie oddał strzału.

Pierwsze spotkanie w Szczecinie zakończyło się remisem, który gospodarze powinni traktować jak porażkę, bo Korona pod względem personalnym nie ma kim straszyć. Dla Pogoni, która stawia sobie wysokie cele, takie spotkanie powinno być formalnością. Po końcowym gwizdku piłkarzy pożegnały gwizdy.

Następny mecz Portowcy zagrają 1 sierpnia (poniedziałek) o godz. 18 ze Śląskiem Wrocław przed własną publicznością.

Polecamy na gs24.pl:

Rowerkowe szaleństwo na Jasnych Błoniach [wideo, zdjęcia]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński