Goście, którzy przystąpili do meczu w roli faworyta, trochę zlekceważyli szczecinian. I nasza drużyna prowadziła 8:3. Gdy warszawianie wyrównali na 9:9 pomyśleli, że spotkanie jest już pod ich kontrolą.
Jednak w drugiej połowie szczecinianie zagrali bardzo dobrze w defensywie (obroną 5 - 1, czyli z jednym wysuniętym obrońcą, pilnującym indywidualnie jednego z rywali).
Świetnie w bramce spisywał się Paweł Matkowski. I spotkanie zakończyło się 7-bramkową przewagą Pogoni Handball, która w rewanżu w Warszawie może pozwolić sobie na porażkę sześcioma golami, by awansować do I ligi.
Rewanż za tydzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?