Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Górnik Łęczna 1:1. Kolejna strata punktów

Maurycy Brzykcy
Mało jakości w grze Pogoni, sporo indywidualnych błędów - to główne przyczyny kolejnej straty punktów. Portowcy zremisowali u siebie z Górnikiem Łęczna 1:1. To ich czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa.

Trener Kazimierz Moskal postawił w pierwszym składzie na debiutanta Cornela Rapę. Rumun wypadł blado, zwłaszcza w pierwszej połowie. Grał asekuracyjnie i niepewnie. Rozkręcił się trochę po zmianie stron, jednak oczekuje się od niego dużo więcej. W pierwszym składzie wystąpił ponownie Adrian Henger. Przeciwnicy zmiany w bramce dostali wiatru w żagle. Młody golkiper grał nieźle nogami, ale dużo gorzej rękami. W końcówce pierwszej połowy źle zbił piłkę po strzale Bonina i po chwili Górnik objął prowadzenie 1:0, na dwa razy trafił do siatki Bartosz Śpiączka, były gracz Floty. Kilka razy Henger niepewnie wychodził z bramki, nadziewając się na piłkarzy obu stron po drodze do piłki. Miał jednak także kilka lepszych interwencji.

W ataku Pogoni wystąpił Adam Frączczak i groźniejszy był w pierwszej połowie, gdy oddał dwa strzały. W drugiej części gry był mniej widoczny, ale najlepsze zagranie zanotował, gdy... nie dotknął piłki. Frączczak bardzo mądrze przepuścił między nogami mocne podanie do Adama Gyrucso, ale Węgier mając przed sobą tylko bramkarza Górnika nieudanie lobował. Skrzydłowy Portowców był jednym z motorów napędowych Pogoni w drugiej połowie (w pierwszej kilka zrywów miał Spas Delew), to on groźnie strzelał z dystansu (obronił Prusak) i to on zanotował asystę. Wystawił piłkę nadbiegającemu Rafałowi Murawskiemu, a futbolówka po małym rykoszecie wylądowała w siatce.

Niewiele wniosły zmiany w Pogoni. Dawid Kort i Łukasz Zwoliński nie pociągnęli gry ofensywnej, notując kilka słabszych zagrań. Sporo problemów mogli narobić sobie sami gracze Pogoni. Raz piłkę stracił Mateusz Matras, raz źle interweniował Jarosław Fojut i Śpiączka miał dwie okazje na drugiego gola. Skończyło się remisem, który na pewno nie zadowala. Zwłaszcza, że teraz o wygraną będzie jeszcze trudniej. Przed Pogonią dwa mecze z Jagiellonią Białystok. Najpierw u siebie w środę w Pucharze Polski (godz. 17.45), a następnie w lidze w niedzielę (godz. 18) na terenie lidera sprzed tej serii gier.

Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
Bramki: Murawski (50) - Śpiączka (45).
Pogoń: Henger - Râpă, Rudol, Fojut, Nunes - Delew (72 Zwoliński), Murawski, Matras, Drygas (82 Kort), Gyurcsó - Frączczak.
Górnik: Prusak - Komor, Szmatiuk, Gérson, Leândro - Bonin (86 Grzelczak), Drewniak, Danielewicz, Hernández (53 Juriša), Piesio - Śpiączka (78 Pitry).
żółta kartka: Drygas.
sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
widzów: 4354.

Wypowiedzi trenerów
Andrzej Rybarski, trener Górnika Łęczna: Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren. Pogoń ma ciekawych zawodników, a najmocniejsze skrzydła. Chcieliśmy je wyeliminować w defensywie. Dziś zabrakło nam tego, co w meczu z Koroną z przodu. Pogoń przeważała, jeśli chodzi o utrzymanie się przy piłce. Wywozimy remis, ale przyjechaliśmy po trzy punkty. Wynik jest sprawiedliwy.

Kazimierz Moskal, trener Pogoni Szczecin: Myślę, że dzisiaj zabrakło nam jakości i pazerności na gole. Tak naprawdę w wielu momentach byliśmy bardziej groźni dla samych siebie, niż dla Górnika. Doprowadziliśmy do sytuacji, kiedy było nerwowo. Nie wiem, czy to sprawiedliwy wynik, ale na pewno to dla nas strata punktów.
Wynik nie zmienił się. Pogoń zremisowała z Górnikiem Łęczna i zanotowała czwarty mecz z rzędu bez wygranej.

Zobacz także: Wspaniała akcja kibiców Pogoni Szczecin. Zbierają krew dla chorego piłkarza / TVN24 x-news

Pogodno jako całośćPrzez wielu uchodzi za najpiękniejszą dzielnice willową w Polsce. Warto wybrać się tu na spacer. Można chodzić wąskimi uliczkami godzinami i podziwiać mnóstwo pięknych domów schowanych pośród zieleni. Mieszka tu około 25 tysięcy szczecinian. Polską nazwę Pogodno wprowadzono urzędowo w 1947 roku. Do 1945 tereny na wschód od ul. Traugutta nosiły nazwę (niem.) Ackermannshöhe ("Wzgórze Ackermanna"), na cześć ówczesnego nadburmistrza miasta. Część pomiędzy obecnymi ul. Czorsztyńską i Poniatowskiego nosiła nazwę Braunsfelde ("Pole Brauna").Centralną osią dzielnicy jest ul. Mickiewicza (na zdjęciu), dwupasmowa arteria, w środku której jeżdżą tramwaje w stronę centrum Szczecina.

7 cudów szczecińskich osiedli. Na początek Pogodno [nowy cykl gs24.pl]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński