Szczecinianki rozpoczęły mecz kapitalnie. Po paru minutach prowadziły 5:1 i nie brakowało kibiców, którzy liczyli na łatwy i przyjemny mecz. Ten jednak taki nie był. Lubinianki zaczęły agresywniej bronić, rozkręciły się w ataku i po 17. minutach meczu był remis 5:5.
I już do końca spotkanie było bardzo wyrównane i zacięte. Końcówka pierwszej połowy należała do gości, ale trenerka Zagłębia Bożena Karkut nie była zadowolona.
- Straciliśmy kilka fajnych szans, by ta przewaga była jeszcze większa, a szkoda, bo druga połowa mogła inaczej się ułożyć - mówiła Karkut.
A ułożyła się tak, że przebudziła się Moniky Bancilon, która ciągnęła zespół w ataku rzucając m.in. cztery bramki pod rząd. Zagłębie takiej liderki nie potrafiło wykreować, a gdy lepiej przypilnowało Brazylijkę - dało to więcej miejsca innym zawodniczkom Pogoni. Te ok. kwadransa przed końcem odzyskały prowadzenie, a w 55. minucie prowadziły nawet 24:19.
Ostatni zryw lubinianek sprawił, że zrobiło się 25:23, ale bramka Hanny Jaszczuk rozstrzygnęła spotkanie.
Pogoń Baltica Szczecin - Zagłębie Lubin 27:23 (10-12)
PB: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 9, Cebula 5, Zawistowska 4, Jaszczuk 4, Kochaniak 2, Noga 2, Szczecina 1, Koprowska 0, Królikowska 0, Costa 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?