Niebywałe emocje przynoszą pojedynki Pogoni z Vistalem. Oba zespoły są na identycznym poziomie i o powodzeniu w danym meczu decyduje dyspozycja dnia.
W ostatni weekend dwa mecze rozegrano w Trójmieście. Pogoń zaczęła tak, jak sobie zaplanowała - od zwycięstwa, które miało siłą rozpędu dać wygraną też w niedzielnym pojedynku. Jednak w drugim spotkaniu szczecinianki popełniły zbyt wiele błędów, skwapliwie wykorzystanych przez Vistal.
Pogoń zatrzymała wprawdzie Monikę Kobylińską, która nie była już tak skuteczna jak w dwumeczu w Szczecinie, ale klasę pokazały Emilia Galińska na rozegraniu i Małgorzata Gapska w bramce.
- Vistal to nie tylko Kobylińska - mówił trener Adrian Struzik przed finałem Pucharu Polski w połowie kwietnia. I rzeczywiście, słabsza dyspozycja reprezentacyjnej bombardierki nie sprawia automatycznie, że zespół z Gdyni jest bezradny.
A Pogoń? Musi zagrać tak, jak w tym sezonie potrafi najlepiej, czyli na wysokiej skuteczności w bramce, szczelnie w obronie i skutecznie z kontry. Łatwo się mówi, ale szczecinianki nie raz w tym sezonie prezentowały się właśnie w ten sposób i pokonywały najsilniejszych w lidze.
W finale na zwycięzce tej pary czeka już MKS Selgros Lublin. Aktualny mistrz będzie miał znacznie więcej czasu, aby przygotować się do walki o złoto, bo pierwsze mecze finałowe już w najbliższy weekend, a lublinianki już w sobotę rozprawiły się ze Startem Elbląg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?