Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Baltica - Vistal Gdynia 24:19. Świetna gra po przerwie dała cenną wygraną

(paz)
Kamila Szczecina w pojedynku z defensywą Vistalu.
Kamila Szczecina w pojedynku z defensywą Vistalu. Sebastian Wołosz
Pogoń Baltica Szczecin po pełnym emocji hicie Superligi wygrała z niepokonanym dotąd Vistalem Gdynia. Wicemistrzynie Polski pokazały klasę w drugiej połowie.

Pogoń Baltica Szczecin – Vistal Gdynia 24:19 (9:12)
Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka – Zimny 4, Kochaniak 3, Bancilon 3, Gadzina 3, Koprowska 2, Szczecina 2, Cebula 2, Królikowska 2, Zawistowska 2, Noga 1, Jaszczuk.
Vistal: Gapska, Kordowiecka, Kamińska - Kobylińska 7, Matieli 5, Stanulewicz 3, Kozłowska 2, Janiszewska 1, Macedo 1, Łabuda, Urbaniak, Dorsz, Szarawaga, Borysławska, Uścinowicz.

- Czeka nas bardzo trudne zadanie, bo Vistal w tym sezonie jeszcze nie stracił punktu. Jednak znamy się jak łyse konie, bo w poprzednim sezonie rozegraliśmy sporo spotkań. Zapowiada się na kawał dobrego meczu i fajne widowisko – zapowiadała przed spotkaniem szczecińska bramkarka Adrianna Płaczek.

Słowa kapitan Pogoni sprawdziły co do joty. Kibice, którzy w środku tygodnia po pracy i szkole przyszli do hali przy Twardowskiego i szczelnie ją wypełnili, oglądali mecz pasjonujący i pełen dramaturgii. W poprzednim sezonie oba zespoły grały ze sobą siedem razy. Pogoń wygrała cztery z tych pojedynków. Każde spotkanie to była osobna, pełna napięcia historia. Nie inaczej było w środowy wieczór.

Pogoń zaczęła nerwowo. Początkowo wagę spotkania łatwiej unosiły gdynianki, które otworzyły wynik i nie oddały prowadzenia aż do 44.minuty. W pierwszej połowie defensywa Vistalu była szczelna, a pierwsza linia Pogoni odcięta od podań, stąd tylko 9 bramek przez 30 minut. Dobrze w tym okresie grała reprezentacyjna rozgrywająca gości, Monika Kobylińska, która sprawiała sporo problemów defensywie gospodyń.

W 39. minucie niefortunnie na parkiet upadła Joanna Gadzina. Skrzydłowa Pogoni ma pecha do meczów z tym rywalem. To przecież z Vistalem doznała kontuzji, którą dopiero niedawno zaleczyła. Tym razem uraz nie okazał się tak groźny, ale do gry już nie wróciła. Za to jej koleżanki złapały wiatr w żagle. Role na boisku się odmieniły. Przez ostatnie 20 minut Pogoń grała świetnie w obronie, a cuda w bramce wyczyniała Ada Płaczek. Obroniła dwa rzuty karne, w trzecim zdekoncentrowała rywalkę. Zatrzymywała też groźne rzuty z drugiej linii. W ataku Pogoń grała zespołowo, poszczególne zawodniczki po kolei dokładały cegiełkę do niezwykle cennego zwycięstwa.

Szczecinianki wygrały czwarty mecz z rzędu, Vistal przegrał pierwszy raz w tym sezonie. Pogoń namieszała w czubie tabeli i walka o mistrzostwo nabrała rumieńców. W sobotę ostatni tegoroczny mecz z KPR Jelenia Góra u siebie. Potem miesiąc przerwy na mistrzostwa Europy w Szwecji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński