Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podział nagród wywołał wojnę urzędników

Marek Rudnicki
W urzędzie miasta trwa wojna podjazdowa między przewodniczącym Solidarności a sekretarzem miasta. Obaj mówią, że mają na względzie dobro pracowników. A czy mają, to wiedzą najlepiej zapracowani na co dzień urzędnicy.
W urzędzie miasta trwa wojna podjazdowa między przewodniczącym Solidarności a sekretarzem miasta. Obaj mówią, że mają na względzie dobro pracowników. A czy mają, to wiedzą najlepiej zapracowani na co dzień urzędnicy. Andrzej Szkocki
Solidarność w urzędzie miasta wymówiła prezydentowi regulamin nagród. Po wymianie "mocnych" listów odbyło się spotkanie obu stron z udziałem Mieczysława Jurka przewodniczącego zarządu regionu zachodniopomorskiego "S". Praktycznie skończyło się na niczym.

Urzędnicy śledzą toczący się spór. Od jego wyniku zależeć będzie, jakie i kiedy dostaną nagrody w przyszłości.

- Dzięki tym listom wiele dowiedziałam się o systemie rozdziału nagród. Do tej pory było to tajemnicą - mówi Paulina (nie podajemy, z jakiego jest wydziału, gdyż boi się o konsekwencje rozmowy z dziennikarzem). - Do tej pory myślałam, że wszystko jest w porządku. Nie wiedziałam nawet, że mój dyrektor dostał prawie 20 razy więcej niż my. Za co, naprawdę nie wiem.

Te właśnie dysproporcje między zwykłymi urzędnikami, a dyrektorami najbardziej ubodły zwykłych pracowników.

- Jaką oni mają odpowiedzialność, że dano im aż tak dużo - mówi Janusz, inny urzędnik. - Nie mają nawet procenta tej wiedzy, co my, na dole. Kładą podpis pod podsuniętym im pismem i tyle.

Dyrektorzy dostali średnio po 4500 zł, a zastępcy prezydenta, skarbnik i sekretarz po ok. 6300 zł.

- Nie wszyscy dyrektorzy otrzymali nagrody - twierdzi Ryszard Słoka, sekretarz miasta. - A wysokość nagród wiąże się z odpowiedzialnością. To musi tak być. Tak jest wszędzie.

Nie zgadza się z tym szef Solidarności w urzędzie, Andrzej Kowalczyk.

- Dyrektorzy, to osoby po prostu kierujące wydziałami, kiedyś naczelnicy - mówi. - Odpowiedzialność ciąży na prezydencie i ewentualnie na jego zastępcach. Im się należy duża nagroda. Chociażby za tę "odpowiedzialność", choć dyskusyjnym jest, czy nie należałoby nagradzać za konkretne osiągnięcia.

Nowa ustawa o pracownikach samorządowych (weszła w życie 1 stycznia) nałożyła na prezydenta obowiązek ustanowienia regulaminu wynagradzania. Sekretarz miasta uważa, że do negocjacji w tej sprawie obie strony zasiądą w marcu. Do czerwca bowiem regulamin musi być gotowy. Przewodniczący Solidarności jest sceptyczny. Jego zdaniem, rozpoczęcie rozmów tak późno skończy się tym, że regulamin nie zostanie opracowany, a jeśli już, to będzie zawierał błędy, które zaczną wychodzić w trakcie stosowania go.

Jak na razie obie strony uważają niemal w każdej sprawie, że mają rację, a ta druga strona myli się i brakuje jej dobrej woli. A zwykli pracownicy patrzą i zastanawiają się, kto zwycięży w tej próbie sił i czy skończy się ona pozytywnie dla nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński