Pasmo 11 ligowych porażek na wyjeździe chluby nie przynosi. Delikatnie mówiąc. I nie jest usprawiedliwieniem, że Espadon to beniaminek. Poza Szczecinem nie zdobył nawet punktu i jego sytuacja w tabeli nie jest wesoła. Ma tylko "oczko" przewagi nad ostatnim AZS Częstochowa.
Zaliczka Espadonu bywała większa, więc nie może sobie pozwolić na odpoczynek od punktowania.
W środę niebiesko-biali zagrają z topowym zespołem Plus Ligi. Przed 23. serią gier Jastrzębski Węgiel miał tylko punkt straty do wicelidera Asseco Resovii Rzeszów, którą zresztą ostatnio pokonał 3:1.
- Wiemy, że nie będzie łatwo - przyznaje Dominik Depowski, przyjmujący Espadonu. - Rywale są faworytami, ale to nie znaczy, że poddamy się przed meczem. Jedziemy po zwycięstwo i osobiście jestem dobrej myśli, że nie pozwolimy im się rozpędzić i powalczymy o sprawienie niespodzianki.
Espadon ruszył w Polskę po trzech występach we własnej hali, w których wywalczył 4 z możliwych 9 punktów. W weekend rozegrał wyczerpujące pięć setów z Cerrad Czarnymi Radom, za które nagrodą było "oczko".
- Biorąc pod uwagę okoliczności, można powiedzieć, że w tym meczu nie tyle straciliśmy dwa punkty, co zdobyliśmy jeden - ocenia Depowski.
Przed szczecinianami dwa zderzenia z rywalami ze Śląska. Pierwsze z byłym mistrzem Polski, drugie z beniaminkiem GKS Katowice. Teoretycznie w Jastrzębiu będzie trudniej o łup, ale niebiesko-biali nie kalkulują.
Początek starcia Jastrzębskiego Węgla z Espadonem w środę o godzinie 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?