Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 0:0. Nie ma Robaka, nie ma bramek

Andrzej Szkocki
Kapitan Portowców Bartosz Ława pod koniec pierwszej połowy doznał kontuzji. Z boiska zszedł jednak dopiero w 55. minucie.
Kapitan Portowców Bartosz Ława pod koniec pierwszej połowy doznał kontuzji. Z boiska zszedł jednak dopiero w 55. minucie. Andrzej Szkocki
Pogoń Szczecin po słabym meczu zremisowała bezbramkowo z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Portowcy zagrali bez Marcina Robaka, najlepszego strzelca rozgrywek, i jego brak był bardzo widoczny.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 0:0

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Pietrasiak, Telichowski, Kwame, Sokołowski, Łatka, Pawela (63 Chrapek), Iwański, Malinowski (86 Stąporski), Blażek (63 Kołodziej).

Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Hernani, Lewandowski, Murayama (86 Kozłowski), Rogalski (65 Murawski), Akahoshi, Ława (55 Popara), Małecki, Bąk.

Sędziował: Marciniak (Płock).

Zawiódł się ten, kto spodziewał się widowiska podobnego do tego z Lechem Poznań. Wówczas Portowcy grali szybko, skutecznie, z pomysłem i polotem. W poniedziałkowym meczu warunki gry narzuciło Podbeskidzie, a ten zespół zaprezentował toporny futbol, rodem z zaplecza ekstraklasy.

Gospodarze mieli problem z wyprowadzeniem piłki, próbowali zagrywać ją górą do wysuniętego napastnika Jana Blazka. Niewiele z tego wychodziło, poza bezproduktywną wybijanką. Górale mieli wiele stałych fragmentów gry. Wykonywał je Maciej Iwański, ale skutek był żaden.

Portowcy dostosowali się do gry Podbeskidzia i okazji do zdobycia bramki szukali po dośrodkowaniach na głowę mierzącego 175 cm wzrostu Jakuba Bąka.

W pierwszym połowie oba zespoły nie oddały żadnego celnego strzału. Znamienne, że jedyną groźną akcję stworzyli gospodarze w akcji "po ziemi". Iwański podał ze skrzydła do Blazka, a ten uderzył z pierwszej piłki i pomylił się minimalnie. Podobnych prób jednak brakowało.

- Na boisku panuje chaos. Nie ma grania, jest kopanina. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej gry - oceniał w przerwie Jakub Bąk przed kamerami Canal Plus.

To właśnie on w drugiej połowie miał najlepsze okazje do strzelenia bramki. Dwukrotnie uderzał jednak za mocno, w drugim przypadku mając przed sobą pustą bramkę.

Jeszcze przed przerwą urazu doznał Bartosz Ława, jednak dopiero w 55. minucie zmienił go Pavle Popara. 10 minut później trener Dariusz Wdowczyk wpuścił na boisko Rafała Murawskiego, ale nowy Portowiec w swoim debiucie nie porwał zespołu i nie odmienił jego gry w środku pola.

Pod koniec spotkania na murawie pojawił się drugi debiutant w barwach Pogoni, 18-letni napastnik Filip Kozłowski. Nie miał jednak okazji do pokazania swoich umiejętności.

- Dla kibica nie był to atrakcyjny mecz. Apetyty urosły po naszych dwóch udanych pierwszych meczach, ale remis też nie jest zły - podsumował bramkarz Pogoni, Radosław Janukiewicz.

Punkt zdobyty w Bielsku-Białej pozwolił Portowcom utrzymać się na szóstym miejscu w tabeli. Do piątego Górnika Pogoń traci dwa punkty i ma pięć oczek przewagi nad siódmym Zawiszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński