Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta w Kamieniu uśmierciła czteroosobową rodzinę

Paweł Ukraiński
Ta „pomyłka” pracowników kamieńskiej poczty mogła doprowadzić starszą panią do zawału serca.
Ta „pomyłka” pracowników kamieńskiej poczty mogła doprowadzić starszą panią do zawału serca. Paweł Ukraiński
Poczta wyjaśni, jak mogło dojść do błędu pracowników poczty w Kamieniu, którzy odesłali list do Niemiec z adnotacją „adresat zmarł”.

- Dla naszej babci to był prawdziwy szok. Proszę sobie wyobrazić reakcję 86-latki, która nagle dowiaduje się, że jej rodzina nie żyje - irytuje się nasza Czytelniczka.

Cała sytuacja rozegrała się przed świętami wielkanocnymi. Wszystko zaczęło się od tego, że babcia pani Agnieszki - która mieszka w Niemczech, w Kolonii - zwyczajowo przesłała kartkę z życzeniami dla całej rodziny...

Kartka została zaadresowana inicjałami wszystkich osób zamieszkujących w domu pani Agnieszki. Po jakimś czasie wróciła do 86-letniej mieszkanki Kolonii z adnotacją „Adresat zmarł 23 marca 2016 roku”.

Nasi Czytelnicy niejednokrotnie skarżyli się na sposób funkcjonowania kamieńskiej placówki Poczty Polskiej. Jednak dotyczyło to, co najwyżej, tworzących się kolejek. Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Czy ktoś weryfikuje tego typu informacje przed przybiciem stempla „Adresat zmarł” i w jaki sposób jest to robione?

Postanowiliśmy zwrócić się z tymi pytaniami do rzecznika Poczty Polskiej.

- Postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej - stwierdziła Kamila Supron-Kalinowska z Biura Prasowego Poczty Polskiej.

- Z pewnością złożę skargę. Dla mnie ta sytuacja jest po prostu skandaliczna - podsumowuje zajście pani Agnieszka.

Polecamy na gs24.pl:

Tragiczny wypadek na Moście Pionierów. Przyczyną była brawura?

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński