Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta nawaliła i nie przeprosiła

Agnieszka Tarczykowska
- Rozumiem, że mogło się tak zdarzyć na przykład z powodu strajku pocztowców, ale takiej sytuacji nie było w tym czasie. Dlatego pismo, jakie dostałam od poczty ze Stargardu mocno mnie oburzyło, a na poczcie bardzo się zawiodłam - mówi Lidia Jakubowska.
- Rozumiem, że mogło się tak zdarzyć na przykład z powodu strajku pocztowców, ale takiej sytuacji nie było w tym czasie. Dlatego pismo, jakie dostałam od poczty ze Stargardu mocno mnie oburzyło, a na poczcie bardzo się zawiodłam - mówi Lidia Jakubowska. Agnieszka Tarczykowska
Córka pani Lidii z Goleniowa czekała na priorytetową przesyłkę prawie miesiąc. Poczta nie widzi w tym nic dziwnego.

- Skandal - krótko komentuje sytuację Lidia Jakubowska z Goleniowa. - A w dodatku wstyd, bo moim zdaniem urzędnik pocztowy, który nie potrafi mnie przeprosić za niedbalstwo i brak odpowiedzialności, powinien się wstydzić.

To były ważne rzeczy

Pani Lidia wysłała przesyłkę do córki do Marek pod Warszawą 23 czerwca. Była to przesyłka polecona, priorytetowa.

- Wysłałam w niej rzeczy ważne dla córki i jej małego dziecka, które powinny dotrzeć szybko, bo były przydatne na wyprawie, na którą dzieci się wybierały - opowiada kobieta. - W końcu po to wysłałam priorytet, żeby mieć pewność, że dotrze znacznie szybciej niż zwykła przesyłka. Mało tego, zapłaciłam za tę usługę odpowiednią kwotę. Teraz okazuje się, że człowiek nie ma żadnej gwarancji wysyłając priorytet, ie dojdzie szybciej niż zwykła przesyłka.

Niewielka paczka doszła do adresata 18 lipca.
- Pieszo szybciej człowiek by dotarł pod Warszawę. I słowa bym nie powiedziała, gdyby ktoś z urzędników poczuł się do odpowiedzialności i przeprosił, a nie wciskał mi bzdury, że wszystko jest w porządku - mówi pani Lidia.

Wyjaśniali i wyjaśniali

Pani Lidia codziennie kontaktowała się z córką. Obie z dnia na dzień liczyły, że paczka wreszcie dotrze. Oczekując na przesyłkę kobieta po ośmiu dniach zgłosiła w urzędzie pocztowym chęć złożenia reklamacji.

- Usłyszałam, że mogę to zrobić dopiero po dwóch tygodniach od nadania paczki. Krew mnie zalała, ale odczekałam 15 dni i złożyłam reklamację 6 lipca - tłumaczy goleniowianka.

24 lipca do pani Lidii przyszła informacja wysłana z oddziału Centrum Poczty w Stargardzie, z której dowiedziała się, że trwa postępowanie wyjaśniające w jej sprawie. 18 lipca pod wskazany adres dotarła nieszczęsna przesyłka. Szła 24 dni.

- Kilka dni temu dostałam kolejne wyjaśnienie z Centrum Poczty w Stargardzie, z którego wynika, że nic się stało, że moja przesyłka priorytetowa wędrowała prawie miesiąc zanim dotarła do adresata.

W piśmie kierownik działu kontroli ze stargardzkiej poczty tłumaczy, że w przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym ustalono, że reklamowana przesyłka została doręczona i w związku z powyższym reklamację uznano za bezzasadną.

Jestem zbulwersowana

- Jedyne, co w tym piśmie może zadowalać to fakt, że przesyłka w końcu dotarła, szkoda tylko, że dla poczty nie ma znaczenia kiedy. Dla mnie i mojej rodziny miało to ogromne znaczenie, dlatego właśnie wysłałam przesyłkę priorytetem. Bulwersujące jest też to, że nawet mnie nie przeproszono za zaistniałą sytuację, nie wspomnę już o tym, że powinnam otrzymać odszkodowanie, a przynajmniej zwrot kosztów przesyłki, którą pocztowcy potraktowali zamiast priorytetowo, lekceważąco - dodaje pani Lidia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński