Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie. Tragedii udało się uniknąć

Wojciech Napruszewski / gp24.pl
Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie.
Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie. Fot. Archiwum
Pociąg TLK z Krakowa do Kołobrzegu o mały włos nie zderzył się czołowo z drugim pociągiem. Wczorajsza podróż zakończyła się jednak szczęśliwie, gdyż dyżurny ruchu w porę zareagował.

Niedaleko stacji Świercze pomiędzy Nasielskiem a Ciechanowem tym samym torem nadjeżdżał z naprzeciwka inny pociąg. Oba składy zatrzymano zaledwie 150 metrów od siebie. Do zdarzenia doszło w czwartek, po godzinie 13, na remontowanym odcinku linii kolejowej z Warszawy do Gdańska. Co prawda linia jest dwutorowa, ale w czasie remontu jeden tor jest zamknięty i pociągi kursują drugim z ograniczoną prędkością.

Pociąg TLK z Krakowa do Kołobrzegu został wpuszczony na odcinek toru zajęty już przez inny pociąg - EIC Małopolska z Gdyni przez Warszawę i Kraków do Przemyśla. Pociągi niebezpiecznie zbliżały się do siebie. Gdy dyżurny ruchu zorientował się w sytuacji, nakazał zatrzymanie obu składów. Na szczęście pociągi nie jechały szybko i w porę udało się je wyhamować. Nikomu nic się nie stało.

Ruch na trasie Warszawa - Gdynia wstrzymano na prawie dwie godziny. Inne pociągi, które jechały tą linią, również doznały kilkugodzinnych opóźnień. Kto odpowie za to wydarzenie, zbada kolejowa komisja. To już druga podobna sytuacja na polskich torach w ciągu ostatnich kilku tygodni. Wcześniej niedaleko Garwolina (trasa Warszawa - Lublin)dyżurny ruchu wpuścił jadący z pełną prędkością pociąg TLK na tor, na którym pracował pociąg sieciowy. Katastrofy udało się uniknąć tylko dzięki szybkiej reakcji maszynisty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński