Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pochowali kości

Maciej Janiak, 3 listopada 2004 r.
W miejscu feralnego wykopu mogła biec przed wojną linia pochowań -  przypuszczają Maria Michalak i Andrzej Macioszek (na zdjęciu). Jednak po wojnie nie zachowała się dokumentacja dotycząca najstarszej części cmentarza, stąd nikt nie mógł wiedzieć, że w tym miejscu są mogiły.
W miejscu feralnego wykopu mogła biec przed wojną linia pochowań - przypuszczają Maria Michalak i Andrzej Macioszek (na zdjęciu). Jednak po wojnie nie zachowała się dokumentacja dotycząca najstarszej części cmentarza, stąd nikt nie mógł wiedzieć, że w tym miejscu są mogiły. Marcin Bielecki
Za porozrzucanie ludzkich szczątków na Cmentarzu Centralnym odpowiada firma, która wykopała dół, wokół którego kości leżały. Po ujawnieniu sprawy przez "Głos" kości pozbierano i pochowano.

Wczoraj "Głos" ujawnił bulwersujący fakt. Na Cmentarzu Centralnym, niemal na oczach administracji nekropolii, późnym wieczorem w dniu Wszystkich Świętych znaleźliśmy porozrzucane ludzkie kości i leżący obok nich stary but. Kości leżały na hałdzie ziemi pochodzącej z wykopu pod instalację kanalizacyjną za Kaplicą Główną. Nie były w żaden sposób zabezpieczone.

Wykopali i nie powiedzieli

Ludzkie szczątki wydobyła na zewnątrz prawdopodobnie w zeszłą środę łyżka koparki. Od tego czasu nikt nie poinformował administracji cmentarza o znalezisku. Wczoraj Andrzej Macioszek dyrektor Zakładu Usług Komunalnych nie krył zaskoczenia.

- O leżących tu kościach dowiedziałem się z waszej gazety - powiedział dziennikarzowi "Głosu" Andrzej Macioszek. - Pracownicy administracyjni o szczątkach nic nie wiedzieli, ale przecież nie zaglądają w każdy zakątek cmentarza.

Jak się okazuje, nikt nie mógł wiedzieć, że w miejscu wykopu były pochodzące z lat 20 minionego wieku mogiły, bo cmentarz został po wojnie przejęty bez dokumentacji. Nie zwalnia to jednak tego, kto znalazł szczątki, od poinformowania o tym administracji cmentarza. Pracownicy cmentarni wiedzą, co z nimi robić.

Mają procedury

- Na cmentarzu jest przecież wiele kości i na co dzień spotykamy się z nimi, m. in. podczas kopania grobów pod pochówek - tłumaczy Maria Michalak, kierownik Cmentarza Centralnego. - Kiedy wiemy o odkopaniu ludzkich kości, odgradzamy miejsce znalezienia, następnie przeszukujemy wykop, zbieramy szczątki i dokonujemy pochówku. Ludzkie szczątki wymagają szacunku.

Niestety, o tych kościach nikt administracji nie poinformował. Zdaniem właściciela firmy, która pracowała przy wykopie, szczątków mógł nie zauważyć operator koparki.

- Dla mnie kości to kości. Gdybym je widział, to wrzuciłbym je z powrotem do wykopu - nie rozumie zamieszania Włodzimierz Kamiński, właściciel firmy. - Kości by wróciły do ziemi, tam gdzie ich miejsce.

Na szczęście, po publikacji "Głosu" pracownicy cmentarza pozbierali szczątki i pochowali je.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński