Podczas sceny finałowej, w której grupa manifestantów przerywała kordon ZOMO, dwóch funkcjonariuszy zostało rannych. Tego nie było w scenariuszu. Rany był prawdziwe.
Dwóch chuliganów weszło na teren walki i wcieliło się w manifestantów. Wtedy zaatakowali jednego z członków Grupy Rekonstrukcyjnej grającego funkcjonariusza MO.
- Nasz aktor otrzymał cios pięścią w twarz po czym dostał krwotoku - powiedział "Głosowi" Wojciech Gaweł z Grupy Rekonstrukcyjnej Milicji Obywatelskiej. - Po tym ataku okazało się, że tego czynu dopuściły się osoby z zewnątrz. Wszystkiemu winna była ochrona inscenizacji. Ochroniarzy było zbyt mało.
Podczas rekonstrukcji doszło do kolejnego wypadku. 43-letni milicjant staranowany przez grupę manifestantów uderzył się tarczą ochronną w nos. Ma złamaną przegrodę. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W tym przypadku doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Wojciech Gaweł poinformował nas także, że nie zamierza sprawy zgłosić na policję, ponieważ, jak stwierdził, chłopcy czują się dobrze.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?