Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zawaleniu muru trzech robotników rannych. Ich stan jest stabilny [zdjęcia]

ha
Internauta
Stan rannych robotników jest stabilny. W dzisiejszym zawaleniu się kilkumetrowego muru najbardziej ucierpieli dwaj robotnicy firmy Gaz Budowa z Karlina 37-letni Marcin K. i 29-letni Andrzej B.
Zawalenie muru pod Miedzyzdrojami

Zawalenie muru pod Międzyzdrojami

Do wypadku doszło tuż po godzinie 9. przy głównej drodze w Lubiniu. Robotnicy kładli sieć gazową wzdłuż drogi. Przy jednym z domów zawalił się na nich ceglano-betonowy gruby mur okalający posesję. Trzej robotnicy zostali uwięzieni pod gruzami i zwałami ziemi. Marcin K. z Mysłowic i Andrzej B. z Karlina mają połamane nogi i miednice.

Trzeci to 64-letni Zbigniew J. z Karlina. Ma połamane nogi. Na miejsce przyjechały aż cztery karetki pogotowia. trzy zabrały poszkodowanych do szpitala w Świnoujściu.

- Stan pacjentów jest stabilny - powiedział lekarz oddziału chirurgicznego Romuald Kozłowski. - Dwaj młodsi, którzy mają obrażenia miednicy, zostali przewiezieni do innych szpitali na ortopedię. Najstarszy jest u nas. Cały czas go obserwujemy.

Gdy mur się zawalił inny robotnik Gaz Budowy Tomasz Ceterski szybko uruchomił koparkę, odepchnął od część gruzu i wyciągnął jednego z kolegów.

- Przypadkowo wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, jak walił się ten mur - opowiadał nam świadek zdarzenia i strażak z Lubina Remigiusz Banach. - Natychmiast wyskoczyłem z domu.

Chwilę później na miejscu byli już jego koledzy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubiniu i zawodowej z Międzyzdrojów. Dojechało też pogotowie.

- Wyglądało to tragicznie - opowiadał nam Andrzej Garbacz, który akurat w chwili wypadku przejeżdżał ulicą.

Dwóch kolejnych zasypanych mężczyzn pomagali wyciągać już strażacy.

- Żeby wydobyć poszkodowanych, musieli użyć specjalnych poduszek powietrznych, którymi podnieśli o kilkanaście centymetrów gruz i odkopali im spod ziemi nogi - opowiada Daniel Kowaliński z PSP Kamień Pomorski. - Potem medycy z pogotowia wyciągnęli obu mężczyzn. Byli przytomni.

Na miejscu bardzo szybko zjawił się dyrektor Gaz Budowy. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński