Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wypadku przez 24 lata nie mogła otworzyć ust. Pomógł implant. Pierwszy tagi zabieg w regionie [ZDJĘCIA]

Anna Folkman
Anna Folkman
Zabieg wykonany przy Unii Lubelskiej był pierwszym w regionie

Kiedy pani Lidia miała 5 lat przewróciła się w domu i uderzyła brodą o podłogę.

- Rodzice zatamowali krwawienie, ale nie pojechali ze mną do lekarza - opowiada mieszkanka Gorzowa Wielkopolskiego. - Tak naprawdę dopiero kiedy miałam ok. 16 lat zaczęłam szukać pomocy. Nie otwierałam buzi prawie wcale, tylko na kilkanaście milimetrów. Nie mogłam jeść normalnie, wszystko kroiłam, musiała wyjątkowo mocno dbać o zęby, uczyć się mówić. W szkole mi dokuczano, a lekarze mówili, że tak musi być, że w Polsce nikt mi nie pomoże. Szukałam jednak pomocy wśród profesorów. Udało się dopiero 1,5 roku temu. Dziś mam 29 lat.

- Pacjentka trafiła do mnie na konsultację z powodu deformacji twarzy. Podczas badania zauważyłam, że ma ona także bardzo małe możliwości otwierania ust. Dokładnie między łukami zębowymi z przodu była odległość około pół centymetra – mówi prof. Katarzyna Sporniak-Tutak. - Skierowałam ją na tomografię i wytłumaczyłam, że to nie tylko stan niefizjologiczny, ale także zagrażający życiu. W sytuacji, kiedy np. kobietę trzeba byłoby ratować, utrudniona byłaby np. intubacja, udzielenie pierwszej pomocy.

Po badaniach tomograficznych specjaliści przygotowali model 3D szczęki pacjentki, by pokazać przyczyny asymetrii twarzy. Widać było na nim wyraźnie zdeformowaną kość żuchwy po przebytym w dzieciństwie urazie.

- Niestety przeszczepy kostne mają to do siebie, że ulegają zanikowi. Tak stało się także i w tym wypadku. Pojawił się problem, jak i czym odtworzyć naturalny staw skroniowo-żuchwowy i jednocześnie poprawić rysy twarzy pacjentki – zauważa dr n. med. Robert Kowalczyk, lekarz kierujący Kliniką Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie chirurg.

Po pierwszej operacji pacjentka została poddana rehabilitacji, bo po wielu latach nienaturalnych ruchów żuchwy, mięśnie były przykurczone. To był etap przygotowawczy do zasadniczego zabiegu – odtwarzającego staw i poprawiającego rysy twarzy.

- Staw zrekonstruowaliśmy za pomocą uniwersalnej endoprotezy – dodaje dr Robert Kowalczyk. - Mogliśmy pomóc pacjentce tylko dzięki środkom własnym naszego szpitala, które na ten cel zdecydowała się przekazać dyrekcja. Koszt standardowej endoprotezy to ok. 15 tys. zł. Istnieją jeszcze implanty indywidualne, dostosowane do anatomii pacjenta, ale są znacznie droższe. Przy przychylności NFZ z powodzeniem można byłoby wykonywać takie operacje także u nas. W tej chwili jesteśmy pierwszym ośrodkiem w zachodniej Polsce, który przeprowadził taki zabieg. Mamy możliwości techniczne, merytoryczne. Gdyby zabieg był finansowany przez NFZ, pacjenci z naszego regionu nie musieliby szukać pomocy w Olsztynie czy Warszawie.

Pani Lidia przeszła drugą operację 12 grudnia, czuje się bardzo dobrze.

- Pierwsze co zrobiłam po zabiegu, to wreszcie ugryzłam jabłko - kończy kobieta. - Jestem szczęśliwa.

Zobacz także:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński