Po wyborach. Rosati: Dopilnuję S6 i tunelu pod Świną

- Miał pan opinię kandydata "spadochroniarza" z Warszawy, a jednak zdobył pan w naszym okręgu ponad 80 tysięcy głosów i mandat.
- Jestem zadowolony z wyniku. I chciałbym bardzo podziękować tym, którzy mi zaufali. Wiem, że to nie łatwe, gdy przyjeżdża polityk z Warszawy, ale cieszę się, że mieszkańcy przekonali się, że warto mi zaufać. Nie zawiodę ich. Cieszy także dobry wynik Platformy w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim. Tu PO zdecydowanie wygrała. Widać, że wyborcami są tu osoby otwarte na współpracę z Unią, widzącą przyszłość we współpracy z innym krajami.

- W kampanii wyborczej złożył pan wiele obietnic dla naszego regionu. Dotrzyma ich pan?
- Jestem posłem wybranym z tego regionu i dotrzymam obietnic. Będą pilnował, aby powstała droga S6 i tunel do Świnoujścia. Paradoksalnie, to że pochodzę z Warszawy może pomóc regionowi zachodniopomorsko-lubuskiemu, bo to w Warszawie zapada wiele decyzji dotyczących regionów. Ze względu na moje przygotowanie, wykształcenie i kompetencje chciałbym w Parlamencie Europejskim zasiadać w Komisji do Spraw Gospodarczych i Monetarnych. Chcę skupić się na sprawach rozwoju gospodarczego Polski i Europy, działać na rzecz wzrostu konkurencyjności oraz tworzenia nowych miejsc pracy, zająć się również polityką energetyczną.

- Nie głosował pan w niedzielę w Szczecinie. Nawet wieczór wyborczy spędził pan z partyjnymi kolegami w Warszawie. To nie spodobało się w Szczecinie.
- Słyszałem o tym i przepraszam za to, jeśli kogoś tym uraziłem. Trochę wyszło to z powodu nieporozumienia. Miałem w ten weekend uroczystość rodzinną zaplanowaną wcześniej, a "jedynki" miały w wieczór wyborczy być w sztabie w Warszawie. W efekcie okazało się, że przyjechało tylko kilkoro z nas. Mogłem więc faktycznie głosować i zostać w Szczecinie.