Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po turnieju Szczecin Open (zdjęcia)

Krzysztof Dziedzic
Najpierw sukces w juniorskim turnieju wielkoszlemowym Rolanda Garrosa w Paryżu, a potem zwycięstwa w spotkaniach z seniorkami - oby tak wyglądały najbliższe starty 17-letniej Katarzyny Piter.
Najpierw sukces w juniorskim turnieju wielkoszlemowym Rolanda Garrosa w Paryżu, a potem zwycięstwa w spotkaniach z seniorkami - oby tak wyglądały najbliższe starty 17-letniej Katarzyny Piter. Andrzej Szkocki
Turniej Szczecin Open pokazał, że poza siostrami Radwańskimi i Martą Domachowską mamy w Polsce przynajmniej jedną utalentowaną zawodniczkę.
Szczecin OpenTurniej tenisowy kobiet Szczecin Open w obiektywie Andrzeja Szkockiego.

Szczecin Open

To Katarzyna Piter.

Czego najbardziej brakuje polskim tenisistom? Okazji do rywalizacji z zagranicznymi rywalami. Tenisowy budżet w naszym kraju jest wciąż skromny, dlatego brakuje możliwości, by walczyć w wielu turniejach. Sezon w Polsce trwa praktycznie siedem miesięcy (bo hal, by grać w okresie jesienno-zimowym za wiele nie ma). Potem naszym reprezentantom brakuje ogrania i co za tym idzie umiejętności. Dlatego każdy turniej w Polsce może dać to, co najważniejsze: nadzieję, że z rywalami z Czech, Hiszpanii, czy Włoch można wygrywać. Polskim tenisistom potrzeba jak najwięcej turniejów do grania.

I jeden z takich turniejów powstał w Szczecinie. Oby w przyszłych latach go nie zabrakło. Tak, by w całym kraju i poza granicami wiedziano, że tenisowa jesień w Szczecinie należy do mężczyzn, a wiosna do kobiet.

Pomysł na widzów

Pula nagród, w porównaniu ze światowymi imprezami nie powala na kolana: 25 tysięcy dolarów to niewiele. Jednak na palcach jednej ręki można policzyć w Polsce imprezy z taką oraz większą pulą do wygrania.

Jaki był Szczecin Open? - Wiemy, że popełniliśmy kilka błędów, ale mieliśmy na przygotowanie zawodów praktycznie tylko półtora miesiąca - mówi jeden z organizatorów, Michał Stankiewicz. - Co roku chcemy podnosić pulę nagród. Mamy nadzieję, że za rok to będzie 75 tysięcy dolarów. I że wtedy organizacyjnie turniej będzie na dużo wyższym poziomie.

Faktycznie, błędów było kilka. Pierwszy wiązał się z kortami. Cały kompleks obok "Lodogryfu" jest bardzo ładny, ale same korty były w kiepskim stanie: za końcowymi liniami wysypano bardzo dużo mączki i tenisistki "zakopywały się". Widzów na turnieju mogłoby być więcej, gdyby postawiono na większą promocję, choćby wśród dzieci, które mogłyby przyciągnąć dorosłych.

Doświadczonych widzów tenisa (a takich dzięki wrześniowemu turniejowi mężczyzn Pekao Open w Szczecinie mamy) nie skuszą zawodniczki z trzeciej setki światowego rankingu. Jedyną szansą były zwycięstwa naszych zawodniczek. Tych było trochę za mało. W turnieju głównym wystartowało dziewięć Polek. Do drugiej rundy przeszły cztery, ale do ćwierćfinału już tylko jedna - Katarzyna Piter. I tak przeszliśmy do głównej bohaterki Szczecin Open.

Wszechstronna Kasia

Piter, 17-letnia poznanianka zaprezentowała się tak, jak wszyscy tego oczekiwali. Doświadczenie wyniesione z juniorskich turniejów na całym świecie (grała już z sukcesami m.in. w Wimbledonie i Australian Open) pozwala jej grać odważnie niezależnie od rywalki. W Szczecinie drobna jeszcze blondyneczka pokazała, iż warto inwestować w jej talent. Wygrała trzy mecze, dopiero w półfinale poległa z późniejszą triumfatorką, rozstawioną z numerem 1 Barborą Zahlavovą-Strycovą, której Polka jako jedyna urwała seta.

Po przegranym półfinale Piter była trochę smutna, lecz podkreśliła, że rywalka była lepsza. Nic w tym dziwnego, bo 22-letnia Czeszka zajmuje obecnie 123. miejsce w światowym rankingu WTA (Piter jest teraz na 524. miejscu - przed Szczecin Open zajmowała 541. pozycję), a kiedyś Zahlavova-Strycova była już na 55. pozycji.

O Piter powinniśmy ponownie usłyszeć już niedługo. - Teraz jadę na turniej juniorski do Belgii, a potem na Rolanda Garrosa do Paryża - mówiła o swoich planach. Czy poznanianka postawiła sobie jakiś zadanie, jeżeli chodzi o miejsce w świecie na koniec tego roku? - Nie, jak będę grać dobrze, to ranking będzie się poprawiał - stwierdziła.

Wiele wskazuje na to, że tak będzie. Piter ma niezły serwis, nieźle gra z głębi kortu, nie boi się zaatakować do siatki. Ma pewny smecz, lubi drive-woleje, czyli jest wszechstronną tenisistką. Brakuje jej jeszcze siły, ale to przyjdzie.

Wypada więc mieć nadzieję, że za rok w Szczecin Open... nie zobaczymy już Piter - bo mimo zapowiadanej większej puli nagród będzie to dla niej za słaby turniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński