Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śmierci 14-miesięcznego chłopczyka: Właściciel kamienicy z zarzutami za trutkę na gryzonie

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Po piętnastu miesiącach śledztwa prokuratura stawia zarzuty właścicielowi kamienicy, który rozłożył w lokalu niezwykle silną trutkę na szczury. Z powodu oparów zmarł 14-miesięczny Michałek. Jego rodzicom i rodzeństwu udało się przeżyć.

- Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób. Jedna osoba, dziecko, zmarła - mówi prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Śledczy chcą też aresztu dla 50-letniego Henryka C. Według naszych informacji nie przyznał się do winy. W śledztwie odmówił składania wyjaśnień.

Przedstawiamy kulisy tej tragicznej historii

Henryk C. jest właścicielem kamienicy w centrum Kamienia Pomorskiego. Mieszkały w niej trzy rodziny. Parter wynajmowało młode małżeństwo z trójką dzieci.

Do tragedii doszło 25 grudnia 2020 r., tuż po tym, gdy rodzina wróciła do domu ze świąt. W pewnym momencie poczuli się źle. Wezwano straż pożarną. 14-miesięczny Michałek z mamą trafili do szpitala w Gryficach. Chłopca nie udało się uratować.

Najpierw myśleli, że to czad...

Tego dnia strażacy przyjeżdżali do kamienicy dwa razy. Trudno było ustalić, co było powodem zatrucia.

- Interweniowaliśmy dwukrotnie. Rano do stanowisk kierowania wpłynęła informacja, że prawdopodobnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W mieszkaniu były osoby z objawami podtrucia. Sprawdziliśmy miernikiem wielogazowym na obecność tlenku węgla. Miernik nie wykrył żadnego zdarzenia - mówił kpt. Michał Wiaderski z PSP w Kamieniu Pomorskim.

Gdy po kilku godzinach przyszła tragiczna informacja, że Michałek nie żyje, strażacy ponownie przyjechali do kamienicy. Wtedy urządzenia wskazały niewielkie ilości siarkowodoru.

Podejrzenie padło na trutkę na szczury, którą właściciel wyłożył, prawdopodobnie dzień wcześniej, gdy w kamienicy nikogo nie było. Okazało się, że trucizna, to środek do profesjonalnego zwalczania gryzoni, który powinien być wykładany wyłącznie przez przeszkolone ekipy lub osoby posiadające szkolenie ze środków ochrony roślin. Wydziela trujący gaz dlatego musi być używana w szczelnych pomieszczeniach (nie mieszkalnych), np. w silosach zbożowych.

Jak ustaliliśmy niedługo przed tragedią w kamienicy doszło do awarii ogrzewania podłogowego. Gdy skuto posadzkę, okazało się, że rurki są poprzegryzane. Jeszcze kilka dni po usunięciu awarii mieszkańcy słyszeli przegryzanie styropianu pod posadzką. Dlatego poprosili właściciela o deratyzację.

- Byliśmy przekonani, że zrobi to przy pomocy firmy deratyzacyjnej, bo przecież takie środki zawsze są szkodliwe. Nie otrzymaliśmy też żadnej informacji, że trutka już została wyłożona. Wyglądało na to jakby pod naszą nieobecność w święta chciał załatwić sprawę, ale nie przewidział skutków, że ten gaz tak szybko nie wywietrzeje. Mógł się zorientować jak to poważna trucizna, mógł poczytać w internecie co wyłożył. Mógł temu zapobiec - mówił nam jeden z najemców kamienicy.

Henrykowi C. grozi nawet osiem lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński