Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 9 miesiącach KRS zarejestrował Stocznię Szczecińską

Marek Rudnicki
Marek Rudnicki
Potwierdziły się nasze informacje, że użycie sformułowania Stocznia Szczecińska jest zgodne z prawem. Po dziewięciu miesiącach sąd wreszcie zarejestrował w KRS Stocznię Szczecińską sp. z o.o. Wniosek o rejestrację zarząd stoczni złożył 18 stycznia tego roku.

- To nie jest dla fachowców niż nadzwyczajnego - mówi o tak długim okresie oczekiwania na rejestrację mec. Bartłomiej Sochański. - W innych miastach wpis do KRS trwa przysłowiowe pięć minut. Średnio zarejestrowanie jakiejkolwiek zmiany w działającym już przedsiębiorstwie w KRS trwa wiele miesięcy. I dlatego wiele przedsiębiorstw wybiera nie Szczecin, a inne miejsca w Polsce, żeby tam się rejestrować. Dużo szybciej trwa to, gdy chodzi o nowe przedsiębiorstwa.

Czytaj również:

To, że nazwy "Stocznia Szczecińska" nie ma w KRS stało się jakiś czas temu powodem ataku na zarząd SPP, że mija się z prawdą umieszczając na branżowym folderze nazwę Stocznia Szczecińska.

- Na ulotce nie ma żadnego wyjaśnienia, że to jest certyfikat, który jest przykładowy - tłumaczył Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa ds. gospodarki morskiej. - Na tym umieszczonym na ulotce została sfałszowana też nazwa "Stocznia Szczecińska sp. z o.o.", bo w KRS-ie nie ma takiej firmy. W związku z tym jest to zwykłe, powtarzam, fałszerstwo.

Przeciwnego zdania był Sławomir Dobrzyński, specjalista ds. Strategii i Komunikacji Szczecińskiego Parku Przemysłowego:

- Dokonane zostały w tym względzie wszelkie wymagane prawem procedury i trwa oczekiwanie na dokonanie zmiany zapisów w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Ostro zareagował też zarząd stoczni. Podał, że "rozważa pozew wobec Rafała Zahorskiego, pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej za jego nieprawdziwe wypowiedzi".

Zobacz też:

Andrzej Strzeboński powiedział "Głosowi":

- Takie wypowiedzi to działalność na szkodę spółki, a Rafała Zahorskiego jako eksperta do spraw gospodarki morskiej nikt w kraju nie zna. Nie dzwonił, nie przysłał maila, nie zadał pytania, nie był w stoczni. W tym przypadku to się musi skończyć na sali sądowej, bo te wypowiedzi to jest działanie na szkodę spółki.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński