Płyną Wielką Polską Pętlą Bałtycką. Do pokonania mają 1600 kilometrów. Wyjątkowa wyprawa ojca i syna [ZDJĘCIA]

Włodzimierz i Mariusz Zimnowłoccy mają na swoim koncie wiele kajakowych wypraw - w 2020 roku udało im się przepłynąć Polskę od Bieszczad do morza, czyli 1400 kilometrów polskimi rzekami. Celem "Wyprawy dla przyszłości" było zwrócenie uwagi na problemy osób z niepełnosprawnościami, szczególnie na rynku pracy. Wyprawa miała pokazać, że niepełnosprawność nie musi być przeszkodą w osiąganiu ambitnych celów.

Pomysł na "pętlę" kiełkował w nich od pewnego czasu.

- We wrześniu 2020 roku, gdy kończyliśmy „Wyprawę dla przyszłości” podopieczny Środowiskowego Domu Pomocy SZANSA w Sianowie, Paweł Hejman powiedział do mojego syna Mariusza, że skoro przepłynął Polskę to może przepłynąć cały świat — wspomina.

- Z tej myśli narodził się pomysł wypłynięcia na Bałtyk z Osiek w kierunku Helu i powrót do Osiek od strony Szczecina.

- Magellan opłynął cały świat, my postanowiliśmy opłynąć Polskę - nasz świat.

Trasa mierzy około 1700 km - z Bałtyku do naturalnego przejścia na mierzei Wiślanej w okolicy Bałtyjska (obwód Kaliningradzki), następnie do Elbląga, dalej jest kanał Elbląski, rzeka Drwęca, Wisła od Torunia do Bydgoszczy, Brda, Kanał Bydgoski, górna Noteć aż do Lichenia, Warta od Konina, Odra, Zalew Szczeciński oraz wyjście na Bałtyk i powrót do punktu wypłynięcia, czyli Osiek.

- Nie słyszałem, by komuś udało się pokonać tę trasę kajakiem. Jeśli nam się uda będziemy pionierami – mówi.

Włodzimierz Zimnowłocki zdradza, że tę wyprawę zaplanowali na maj 2022 roku.

- Jednak po napaści Rosji na Ukrainę zmieniliśmy plany. Nasze suche kombinezony, w których pływamy po morzu, kolorami przypominają flagę ukraińską. Mogliśmy być zatem uznani za prowokatorów na terenie Kaliningradu. Jednak, gdy 17 września 2022 roku otwarto przekop na Mierzei Wiślanej, wróciliśmy do pomysłu — zdradza.

Ostatecznie postanowili jednak nieco okroić pierwotny plan, czyli ominąć Kaliningrad.

Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Trzymamy kciuki, by los sprzyjał im do końca wyprawy.

Pan Włodzimierz szczegółowo relacjonuje swoją wyprawę na Facebooku: LINK DO STRONY