Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Planując zmiany w Szczecinie, nie myśli się o lokalnych przedsiębiorcach [ROZMOWA]

Oskar Masternak
Oskar Masternak
Pod koniec ubiegłego roku w Szczecinie zaprezentowano sześcioletni plan zmian dla całego obszaru Starego Miasta. Rozmawiamy z Mariuszem Łuszczewskim, właścicielem Exotic Restaurants o tym, jak z perspektywy przedsiębiorcy działającego w tej części miasta prezentuje się ten plan.

Jak pan przyjął plany ograniczenia ruchu samochodowego na całym obszarze Starego Miasta?

Jako przedsiębiorcą, który od lat działa głównie na Podzamczu doskonale rozumiem, jaka jest sytuacja. Popierałbym wszelkiego rodzaju propozycje wyłączenia tej dzielnicy z ruchu samochodowego, gdyby ten rejon rzeczywiście się zmieniał. Mamy okres świąteczny, a tymczasem nie postawiono tu nawet jednej choinki. Ta sytuacja to tylko przykład. W tym momencie, oprócz kilkunastu restauracji, nie ma tu ani jednej atrakcji dla mieszkańców i turystów.

Jednym z najczęściej z powtarzanych argumentów jest chęć przywrócenia tej części miasta mieszkańcom. Trafiają one do pana?

Dziś to miejsce tworzą głównie mieszkańcy, biura i firmy, do których trzeba jakoś dojechać. Będę pierwszą osobą , która z przyjemnością zaparkuje w parkingu podziemnym, ba zaparkuję nawet w Kaskadzie i przyjdę na piechotę, jak zobaczę, że mamy na Podzamczu jarmarki, fontanny, lodowiska, atrakcje turystyczne i ciekawą architekturę. Chciałbym zobaczyć tysiące spacerujących i podziwiających piękno okolicy ludzi. Do tego momentu, wszystkie argumenty ograniczające przedsiębiorcom możliwość przyciągania klientów są dla mnie totalnie niepoważne.

ZOBACZ TEŻ:

Mariusz Łuszczewski podczas spotkania Zachodniopomorskiej Indyjskiej Izby Gospodarczej

Właściciel Exotic Restaurants zdradza swój najlepszy przepis...

To nie jest pierwszy pomysł na uspokojenie ruchu samochodowego w jakiejś części miasta. Jak pan je ocenia?

Kiedyś ulica Krzywoustego tętniła życiem i handlem. Postanowiono ją zmienić, zasadzono drzewa i zlikwidowano miejsca postojowe. Wygląda to świetnie, ale myślę, że przed przebudową całej ulicy mógł być zrobiony parking. Podobnie rzecz ma się z aleją Wojska Polskiego. Jest to efekt wybudowania w jej okolicy dwóch dużych galerii handlowych. Deptak Bogusława też nie jest trafionym pomysłem. Mieszkańcy narzekają na bójki, rozbite butelki, obsikane bramy. Dlaczego szczecińscy przedsiębiorcy, ze względu na nieprzemyślane decyzje, muszą zamykać swoje czasem życiowe przedsięwzięcia? Czy naprawdę nasze Podzamcze ma tę siłę, atrakcje turystyczne, które przyciągają tysiące turystów i mieszkańców? Po ośmiu latach spędzonych tu mogę z łatwością odpowiedzieć na to pytanie: nie!

W innych miastach starówki są zamykane dla samochodów. Dlaczego w Szczecinie to ma się nie udać?

We Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie, wszędzie dookoła rynków można zaparkować. U nas natomiast powstaje hotel, który oferuje czterdzieści miejsc parkingowych na 159 pokoi i 48 mieszkań. Wrocławianie mają dwie minuty od Rynku do dyspozycji potężny parking podziemny. Nie sądzę, że szczecinianie nie szanują swoich ciężko zarobionych pieniędzy, że mają chęć płacenia mandatów lub użerania się z blokadami lub całym procesem odzyskania auta po holowaniu. Jednak miasto nie daje im alternatywy! Po za tym w tej chwili na naszej starówce jest ciemno, rosną chwasty, a po bramach bezdomni zbierają się w grupki. W chwili obecnej proponowanie zakazu pojazdów na Podzamczu oznacza promowanie braku pracy, braku klientów i upadek przedsiębiorstw.

ZOBACZ TEŻ:

Szykuje się nowe, niezwykłe miejsce na mapie naszego miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński