Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacą więcej, ludzie nie uciekli

Marek Rudnicki
- W Niemczech zarabialiśmy 1,1-1,2 tys. euro na czysto - opowiada Wojciech Piernik (z lewej), brygadzista z Calbudu, który wrócił do kraju i nie zamierza ponownie wyjeżdżać. - Teraz po podwyżkach zarabiam w firmie około 4 tys. zł. Zarobki są więc porównywalne. A co najważniejsze, pracujemy na takim samym sprzęcie, jak na Zachodzie i mam rodzinę przy sobie.
- W Niemczech zarabialiśmy 1,1-1,2 tys. euro na czysto - opowiada Wojciech Piernik (z lewej), brygadzista z Calbudu, który wrócił do kraju i nie zamierza ponownie wyjeżdżać. - Teraz po podwyżkach zarabiam w firmie około 4 tys. zł. Zarobki są więc porównywalne. A co najważniejsze, pracujemy na takim samym sprzęcie, jak na Zachodzie i mam rodzinę przy sobie. Andrzej Szkocki
- Płace wzrosły u mnie średnio o 25 procent. - mówi Roman Rogoziński, właściciel przedsiębiorstwa Stettak. - Podwyżki były konieczne.

Najszybciej rosną zarobki w dużych firmach budowlanych.

- Podnieśliśmy pensje o około połowę - przyznaje Danuta Falkowska, dyrektor biura eksportu firmy budowlanej Calbud. - Gdy weźmie się pod uwagę utrzymanie pracownika na Zachodzie, nasze zarobki są porównywalne z tamtymi. A to sprawia, że pracownicy tracą ochotę na wyjazdy.

Pracując w szczecińskim Calbudzie, można zarobić netto od 2,2 do 4 tys. zł. Niektórzy specjaliści zarabiają jeszcze więcej.

- Mamy, podobnie jak inni przedsiębiorcy, bardzo dużo zamówień, nie możemy więc sobie pozwolić na ucieczkę pracowników - tłumaczy Falkowska. - Robimy wszystko, by ich zatrzymać. Wracają nawet ci, którzy wyjechali wcześniej.

- Sam pracowałem 11 lat na kontraktach, to wiem, jak samotnie czują się ludzie na obczyźnie, z dala od rodziny - dodaje Rogoziński. - Jeśli ktoś ma propozycję pracy za granicą za tylko trochę lepsze zarobki w euro, wybiera kraj, rodzinę i złotówki.

Przywożą i odwożą

Nasz komentarz

Marek Rudnicki
- Przez długie lata słuchaliśmy, że jesteśmy krajem na dorobku, trzeba zacisnąć pasa, pensje muszą być minimalne. Odkąd weszliśmy do Unii, media donosiły regularnie o wyjeżdżających masowo do pracy za granicą lekarzach, pielęgniarkach, murarzach, rzeźnikach, hydraulikach... I nagle okazało się, że - przynajmniej w branży budowlanej - firmy mogą podnieść zarobki o jedną czwartą czy nawet o połowę. Nic dziwnego, że nasi fachowcy rzucają zagraniczne budowy i wracają do kraju. Jeśli służba zdrowia dostanie podwyżki, o które walczy, to być może do kraju zaczną wracać też lekarze i pielęgniarki. Pytanie, czy ci, których pensje nie rosną, będą mogli kupować mieszkania i się leczyć.

- Jeszcze trochę potrwa, nim zarobki polskich pracowników w kraju zrównają się z tymi, które otrzymują na zagranicznych budowach, ale powoli się do tamtej granicy zbliżają - uważa Piotr Tomaszewicz, właściciel firmy PBI Tomaszewicz. - By utrzymać pracowników, musiałem podnieść zarobki o jedną piątą.

Firma zaczęła zatrudniać mieszkańców małych miasteczek, często odległych od Szczecina i Świnoujścia. Kupiono komfortowo wyposażony autokar turystyczny, który codziennie przywozi i dowozi z pracy osoby mieszkające m.in. w Pyrzycach i Myśliborzu.

Według danych GUS, najwięcej poszły w górę pensje tynkarzy, murarzy, spawaczy, elektryków i zbrojarzy. Ale podskoczyły pensje nie tylko pracowników budowlanych, ale też np. firm zajmujących się nieruchomościami.

- Ceny mieszkań i nieruchomości poszły w górę, zwiększyła się więc prowizja, a tym samym zarobki maklerów - mówi Sławomir Ledziński, właściciel biura nieruchomości Kompleks. - To są prowizje, trudno więc mówić o konkretach, ale jest to wzrost o 500 - 1000 zł.

W Irlandii robi się tłoczno

Ci, którzy rezygnują z wyjazdu podkreślają, że obawiają się, iż ominie ich okazja na stałą, niezłą pracę w kraju.

- Byłem rok w Niemczech i dwa lata w Szwecji - mówi Arek, piekarz z zawodu. - To, co wówczas zarobiłem, wystarczyło na używany samochód i częściową wpłatę na mieszkanie. Gdy przyjechałem do kraju, moi koledzy mieli pracę, a ja przez ponad pół roku jej szukałem. Wczoraj wrócił kolega z Irlandii. Był tydzień i nie znalazł pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński