- Chcemy grać. Chcieliśmy być w takiej sytuacji, że musimy rozgrywać spotkania co trzy dni. Wiemy, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu – we Wrocławiu trener Portowców Jens Gustafsson znów musiał tłumaczyć, dlaczego Pogoń nie poprosiła o przełożenie swojego spotkania ze Śląskiem z powodu występów w Lidze Konferencji.
- Brawa i szacunek dla Pogoni – podkreślał trener Śląska Ivan Djurdjević.
Portowcy mieli za sobą ciężkie spotkanie z Brondby IF (1:1), gdzie w II połowie musieli gonić wynik, co udało im się w samej końcówce. Szkoleniowiec szczecińskiej drużyny dokonał jednak korekt w składzie: po pierwsze dał odpocząć Sebastianowi Kowalczykowi, Kamilowi Drygasowi, Jakubowi Bartkowskiemu oraz Jeanowi Carlosowi, ale z drugiej strony Kowalczyk i Drygas wypadli z Duńczykami blado, nie lepiej było z Widzewem Łódź. Ten duet środkowych pomocników został zastąpiony przez młodszych zawodników – młodzieżowca Mateusza Łęgowskiego i Wahana Biczachczjana, którego cudowny strzał zapewnił wygraną z Widzewem. Za Bartkowskiego zagrał naturalny zmiennik Paweł Stolarski, a Carlosa zastąpił najbardziej doświadczony w składzie Michał Kucharczyk.
Pogoń przystąpiła do meczu z jasnym celem – odczarowania stadionu Śląska. We Wrocławiu Portowcy ostatni raz wygrali w 2001 r., ale było to jeszcze na starym obiekcie. Na nowym to się nie udało. Wrocławianie też długo czekali na zwycięstwo u siebie. W tym roku to im jeszcze się nie udało.
Tuż przed meczem doszło do ważnego wydarzenia. Oficjalnie karierę piłkarską postanowił zakończyć Piotr Celeban. Wychowanek Pogoni w jej barwach debiutował w ekstraklasie, a gdy klub się rozpadł po erze Antoniego Ptaka odszedł na dobre odnalazł się w Śląsku. Jak na obrońcę zdobywał sporo bramek, ale przede wszystkim zostawiał serce na boisku. W niedzielę szpaler ustawiły oba zespoły. Celeban będzie teraz trenerem przygotowania fizycznego w drugim zespole Śląska, ale przy okazji startuje też w zawodach siłaczy.
A mecz od początku iskrzył. Pogoń w pierwszych 10 minutach mogła (powinna) zdobyć dwie bramki, ale np. Biczachczjan przestrzelił z 7. metra. Gdyby trafił – wyrównałby wynik, bo gospodarze objęli prowadzenie po świetnej kontrze w 4. minucie. Bramkę strzelił Denis Jastrzembski, ale brawa dla Erica Exposito.
Pogoń została zmuszona do nacisku i to robiła. Gospodarze nie zawsze właściwie zabezpieczali wszystkie sektory boiska i Portowcy nie mieli problemów ze stworzeniem bramkowych sytuacji, ale brakowało skuteczności. W 30. minucie było już 1:1. Biczachczjan kolejny raz potwierdził, że jak ma miejsce to lubi strzelać z dystansu. Tym razem uderzał z okolic 25. m – precyzyjnie, przy słupku.
Wynik do przerwy nie był sprawiedliwy. Śląsk nastawiony tylko na kontry, Pogoń w ciągłym ataku. Gospodarze mieli jedną szansę, goście siedem.
Sytuacja zrobiła się jeszcze dziwniejsza, jak wrocławianie na początku II połowy znów objęli prowadzenie. W momencie, gdy na boisku leżał Mariusz Malec – była wrzutka i Daniel Gretarsson dobrze wszedł na piłkę i główką pokonał bramkarza.
Pogoń próbowała wyrównać, ale już nie miała takiej dynamiki jak przed przerwą, a co za tym idzie – brakowało okazji. W ostatnim kwadransie siadła jednak na rywalu – było sporo wrzutek, ale brakowało adresata. Dzięki temu Śląsk niespodziewanie wygrał to spotkanie.
Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)
Bramka: Jastrzembski (4.), Gretarsson (55.) - Biczachczjan (30.).
Śląsk: Szromnik – Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia – Schwarz, Olsen, Quintana (85. Hyjek) – Samiec-Talar (58. Nahuel), Jastrzembski (64. Konczkowski) - Exposito.
Pogoń: Stipica – Stolarski (72. Carlos), Malec, Zech Ż, Mata (81. Fornalczyk) – Dąbrowski (81. Drygas Ż) – Kucharczyk Ż, Łęgowski (58. Almqvist), Biczachczjan Ż (58. Kowalczyk), Grosicki - Zahović.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 10879.
Najciekawsze akcje niedzielnego meczu
2. Rzut rożny. Piłka trafiła do Grosickiego, który strzelał z 13 m i nieznacznie przestrzelił
4. Kontra Śląska. Świetna robota Esposito. Na środku pola zablokował pomocnika Pogoni, przyspieszył akcję, dograł do Jastrzembskiego, a ten pokonał Stipicę. 1:0.
9. Dośrodkowanie Kucharczyka i Biczachczjan zmarnował okazję z 7 m – tzw. dwusetka
15. Świetna akcja Pogoni – Biczachczjan – Grosicki – Zahović. Słoweniec miał przed sobą bramkarza, ale strzał z 14 m za słaby
17. Uderzenie Biczachczjana broni bramkarz. Piłka poleciała płasko, a sytuacja była jak w meczu z Widzewem
30. Biczachczjan uderzył z 25 m. Piłka ładnie zakręciła i wpadła przy słupku do bramki. 1:1
39. Malec główkuje po rogu minimalnie niecelnie
41. Exposito trafia do siatki po kontrze, ale gol nieuznany, bo Hiszpan był na spalonym
43. Pogoń zatakowała – próbował Stolarski czy Grosicki, ale brakowało wykończenia
55. 2:1 dla Śląska. Zahović nabił twarz Malca i obrońca padł w polu karnym. Gospodarze ponowili atak i celnie główkował Daniel Gretarsson
57. Łegowski do Zahovica przed bramką, ale napastnik nie trącił piłki
80. Nahuel marnuje strzał z 8 m
83. Fornalczyk z ostrego kąta, bramkarz broni
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?