Piłkarz meczu: Kostas Triantafyllopoulos
Atrakcyjność meczu: 5/10
Pogoń w przypadku wygranej dwoma bramkami wróciłaby na pozycję lidera PKO Ekstraklasy. Wisła liczyła natomiast na premierowe zwycięstwo na wyjeździe, lecz w pierwszej połowie goli w Szczecinie nie zobaczyliśmy. Nie było to większym zaskoczeniem, bo w dotychczasowych trzech kolejkach zarówno szczecinianie, jak i „Biała Gwiazda” ani nie zdobywały, ani nie traciły bramek w pierwszej części gry. Tym razem było tak samo – Dante Stipica bardzo dobrze obronił dwa uderzenia Rafała Boguskiego, a po stronie gospodarzy pudłowali Adam Buksa oraz Jakub Bartkowski. „Portowcy” mieli przewagę, lecz nie potrafili udokumentować tego golem, a na dodatek stracili z powodu kontuzji Ikera Guarrotxenę.
Już w pierwszej połowie problemy Wiśle sprawiały dośrodkowania Ricardo Nunesa. To właśnie wrzutka bocznego obrońcy z rzutu wolnego przyniosła Pogoni gola na wagę trzech punktów – w polu karnym niepilnowany był Kostas Triantafyllopoulos, który zdobył pierwszą bramkę w PKO Ekstraklasie. Wisła starała się odpowiedzieć, głównie za sprawą doświadczonych piłkarzy. Szczęścia brakowało jednak Boguskiemu, Pawłowi Brożkowi i Jakubowi Błaszczykowskiemu, wracającemu na boisko po kontuzji. W Szczecinie przywitali go brawami, ale wobec porażki Wisły to niewielkie pocieszenie dla kapitana.
Dla Pogoni najważniejsze są trzy punkty. Liderem wciąż jest jeszcze Śląsk, lecz drużyna Kosty Runjaica depcze wrocławianom po piętach. Mogła ich wyprzedzić, gdyby skuteczniejsi byli rezerwowi – Santeri Hostikka oraz Soufian Benyamina. W Szczecinie i tak mają jednak powody do świętowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?