MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:0. Bardzo udany debiut Roberta Kolendowicza [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:0
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:0 Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń Szczecin zagrała najlepsze spotkanie w sezonie 2024/25 i z dużą łatwością ograła Widzew Łódź 2:0. Gole zdobyli Wahan Biczachczjan i Kacper Łukasiak. Goście byli tak nieporadni, że na dobrą sprawę nie zagrozili bramkarzowi Portowców. Najbardziej ucieszony wynikiem był Robert Kolendowicz, który w sobotę debiutował w roli pierwszego trenera Pogoni.

To było szczególne wydarzenie z dwóch powodów. Po pierwsze spotkanie z Widzewem było debiutem nowego trenera Pogoni - Roberta Kolendowicza. W czwartek zastąpił Jensa Gustafssona, który dostał propozycję pracy w jednym z arabskich klubów i zdecydował się podjąć nowego zadania. Wybór Kolendowicza nikogo nie zaskoczył, bo szkoleniowiec przez sześć lat był asystentem ostatnich trenerów Pogoni, więc doskonale zna drużynę. Klubu nie stać też w tym momencie, by ściągać kogoś z nazwiskiem.

- "Robert Kolendowicz - powodzenia" - taka sektorówka pojawiła się przed meczem na płocie stadionu.

Nowy szef sztabu dostał wsparcie, o które on i jego przełożeni apelowali przed spotkaniem. Nikt nie ukrywa, że problemy (te finansowe) nie minął wraz ze zmianą trenera, ale lepszy klimat wokół drużyny i klubu też się mocno przyda.

Nie wiemy, jaki wpływ na frekwencję miało odejścia Gustafssona, bo sprzedaż biletów wskazywała, że będzie "sold out". Bilety zostały wyprzedane w piątek i pachniało nowym rekordem frekwencji. Do soboty rekord wynosił 20 257 kibiców, a było to jeszcze z wiosny 2023 r. i meczu z Legią Warszawa. Na otwarcie stadionu i mecz z Lechią Gdańsk - przyszło dwustu fanów mniej. Przypomnijmy, że pojemność Stadionu im. Floriana Krygiera wynosi 21 163 krzesełek dla kibiców. Rekord był możliwy, bo tradycyjnie z Łodzi przyjechało ponad tysiąc fanów. Oficjalnie nie mogli wejść na stadion, ale od kilku lat dobrze współpracują z sympatykami Pogoni i na obiekcie licznie się pojawili. Ostatecznie nowego rekordu jednak nie było, bo spotkanie oglądało 19 846 fanów.

Do meczu z Widzewem Pogoń przystąpiła z wracającymi po urazach Kamilem Grosickim i Efthymisem Koulourisem. Liderzy ofensywy nie mogli zagrać ze Stalą Mielec, ale zmobilizował ich debiut nowego trenera. Poza składem wciąż byli Mariusz Malec, Danijel Loncar i Marcel Wędrychowski. Po stronie gości zabrakło obrońcy Samuela Kozlovskiego.

Obaj szkoleniowcy zdecydowali się też po jednej zmianie, która nie była wymuszona. W Pogoni na rezerwie pozostał Fredrik Ulvestad, a do gry na pozycji defensywnego pomocnika powrócił Rafał Kurzawa. Po stronie gości roszada na skrzydle: Kamil Cybulski za Antoniego Klimka.

Obie drużyny odważnie rozpoczęły mecz i już w 5. minucie wynik mógł otworzyć Kacper Łukasiak, ale przestrzelił z 9. metra. Pogoń szybko jednak siadła na przeciwniku i w 11. powinna prowadzić. Błąd Frana Alvareza przy wyprowadzeniu piłki, strata, ale Wahan Biczachczjan poślizgnął się i ani nie strzelił, ani nie podał. Częściowo zrehabilitował się po paru minutach, gdy oddał płaski strzał z linii pola karnego. Rafał Gikiewicz wybił piłkę na róg.

W 21. minucie Pogoń i Biczachczjan dopięli swego. Akurat łodzianie przez kilkadziesiąt sekund pograli na szczecińskiej połowie, ale po przejęciu piłki Portowcy rozegrali akcję. Ze skrzydła wrzucił Leonardo Koutris, obrońcy Widzewa przypilnowali Koulourisa, ale w wolne pole wbiegł Biczachczjan i główką pokonał Gikiewicza.

Po uzyskaniu prowadzenia Pogoń cały czas miała kontrolę nad meczem. Widzew nie potrafił się zorganizować, w pierwszej połowie oddał tylko jeden celny strzał. A Pogoń jeszcze przed przerwą mogła podwyższyć. Okazje mieli Koulouris i Biczachczjan.

Łodzianie musieli zaatakować po zmianie stron, ale nim to zrobili to Biczachczjan mógł podciąć im skrzydła. Pogoń zaatakowała lewą stroną, pomocnik miał piłkę na 11. metrze, ale trafił w słupek. W 51. minucie rzut rożny i gospodarze znów mieli bramkową sytuację, ale brakowało wykończenia.

W 72. minucie było po meczu. Pogoń skontrowała. Grosicki wrzucił w pole karne, łodzianie znów się skoncentrowali na Koulourisie, a do piłki dopadł Łukasiak i pewnie wykorzystał okazję.

Widzew nie zareagował. Nie miał argumentów, pomysłów, energii. Pogoń kontroli nad grą nie oddała nawet wtedy, gdy chciała trochę oszczędzić sił, a Kolendowicz wprowadził na boisko zmienników.

Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:0 (1:0)
Bramki: Biczachczjan (21.), Łukasiak (72.)
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Borges, Koutris - Biczachczjan, Kurzawa (88. Korczakowski), Gorgon Ż (65. Ulvestad), Łukasiak (77. Gamboa), Grosicki (77. Przyborek) – Koulouris (88. Paryzek).
Widzew: Gikiewicz - Kastrati (57. Gong), Żyro, Fernandez, Silva - Sypek (57. Krajewski), Hanousek (77. Shehu), Alvarez, Łukowski (65. Kerk), Cybulski - Rondić (65. Sobol).
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 19 846.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Postawił na Rosję, teraz gra za darmo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński