Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Korona Kielce 0:0. Wielka przewaga i wielka nieskuteczność Portowców [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 0-0
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 0-0 Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń Szczecin powinna pokonać Koronę Kielce różnicą dwóch, a może nawet trzech bramek, ale na potęgę marnowała ciekawe sytuacje. Tym razem Portowcom nie dopisało też szczęście w doliczonym czasie gry.

Dzień przed meczem w Szczecinie z trenera Jensa Gustafssona tryskał spokój i optymizm. - Trudno mi powiedzieć, jak może zagrać Korona w Szczecinie, ale będziemy przygotowani na różne ich pomysły – mówił szwedzki szkoleniowiec Portowców.

Pogoń była faworytem spotkania, ale pewną jej przypadłością – i to nie tylko w tym sezonie – jest fakt, że potrafi stracić punkty z zespołami, które teoretycznie powinna łatwo ograć. Przykłady z tego roku to przegrane z Jagiellonią czy Śląskiem, które są w dolnej połowie tabeli i muszą bronić się przed spadkiem. - Jesteśmy silniejsi niż przed tamtymi spotkaniami – deklarował Gustafsson.

Korona przed rozpoczęciem 25. kolejki zajmowała miejsce tuż nad strefą spadkową, więc mimo wszystko w Szczecinie spodziewano się, że ten zespół nastawi się na grę o punkt. Ale swój mecz wygrał m.in. Górnik Zabrze, więc dawało to nadzieję na bardziej otwarte nastawienie.

Podopieczni Gustafssona niedawno przegrali z Rakowem Częstochowa i w zasadzie rozwiali swoje marzenia o tytule mistrzowskim, ale humory błyskawicznie poprawili sobie pokonując Zagłębie w Lubinie. Ten sukces okraszony został stratą Benedikta Zecha. Austriak dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie i po raz pierwszy (a w Pogoni gra czwarty sezon) musiał pauzować. Ale i to nie było dla Gustafssona problemem, bo do składu wrócił Konstantinos Triantafyllopoulos, a w rezerwie pozostał Bośniak Danijel Loncar. To była wymuszona zmiana. Druga była również spodziewana. Wahan Biczachczjan kolejny raz blado wypadł, gdy dostał szansę gry w podstawowym składzie, więc wrócił na rezerwie, a do „11” powrócił Marcel Wędrychowski. Przed meczem w Lubinie miał zdrowotne problemy, więc tam był jokerem i z tej roli wywiązał się znakomicie, bo zdobył zwycięskiego gola. W składzie Korony jedna znacząca zmiana – w „11” zabrakło Piotra Malarczyka, a na rezerwie był wypożyczony z Pogoni Kacper Kostorz. Młody napastnik kilka tygodni temu został tam wytransferowany do końca sezonu i zdobył już dwie bramki. Z Pogonią mógł zagrać, bo Pogoń nie zabroniła mu tego przy podpisywaniu umowy.

Spotkanie – zgodnie z przypuszczeniami rozpoczęło się od ataków Pogoni. Świetną okazję zmarnował Wędrychowski, niedokładnie w polu karnym zgrywał Zahović, a Grosicki z ostrego kąta trafił w poprzeczkę. A w 17. minucie arbiter podyktował karnego – w pole karne wbiegł Grosicki, odbił się od obrońcy i sędzia uznał to za faul. Po analizie VAR – wycofał się z tej decyzji. A dosłownie chwilę przed tą sytuację – cały stadion uczcił pamięć Floriana Krygiera, który jest największą z legend Pogoni. Był jej trenerem, działaczem i wychowawcą wielu pokoleń Portowców.

W 30. minucie Pogoń powinna już objąć prowadzenie. Świetna, filmowa akcja prawą stroną. Grosicki podał na 6. metr do Zahovicia, ten piłkę przyjął i wycofał do Kowalczyka, którego strzał został zablokowany. Po chwili centra i bramkarz Korony z trudem obronił główkę, a w kolejnej akcji Koutrisowi zabrakło centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki po strzale Kowalczyka.

W 43. minucie kielczanie wyprowadzili pierwszą groźną kontrę. Kończył Jewgienij Szykawka, ale piłka po nogach obrońcy ominęła bramkę. Pogoń jeszcze przed przerwą próbowała, ale pierwsza połowa zakończyła się niedosytem, bo bez bramek.

Drugą część Pogoń rozpoczęła bez zmian i z tym samym nastawieniem – mocny atak. Korona dobrze się ustawiała w tyłach, ale presja rosła z każdą minutą. W 57. minucie Grosicki został obsłużony przez Kowalczyka, strzelił, a bramkarz odbił piłkę. Doskakiwał do niej Zahović, ale w starciu z obrońcą to defensor trącił piłkę do siatki. Stadion fetował, a sędzia po analizie gola nie uznał. Dopatrzył się ręki napastnika Pogoni.

Kielczanie też potrafili zagrozić bramce Stipicy. Szykawka groźnie strzelał głową, a Jakub Łukowski obił słupek.

Pod bramką Korony co chwilę się kotłowało, ale na gola kibice się nie doczekali mimo tego, że Tomasz Kwiatkowski do regulaminowych 90 minut dołożył jeszcze osiem. Pogoń atakowała, ale w ostatnim kwadransie już nie miała takiego impetu.

Pogoń Szczecin – Korona Kielce 0:0
Pogoń: Stipica – Wahlqvist (78. Stolarski), Triantafyllopoulos, Malec, Koutris – Dąbrowski – Wędrychowski (66. Almqvist), Łęgowski, Kowalczyk (85. Gorgon), Grosicki – Zahović Ż (78. Biczachczjan).
Korona: Forenc – Zator, Petrow (41. Takac Ż), Trojak, Briceag – Godinho (58. Podgórski), Łukowski, Plata, Deaconu (78. Konstantyn), Błanik (58. Szpakowski) – Szykawka (78. Kostorz).
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 13 961.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński