MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa: Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0. Zemsta Luki Zahovicia [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0 w 3. kolejce PKO Ekstraklasy.
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0 w 3. kolejce PKO Ekstraklasy. Tomasz Kawka/Polska Press
Górnik Zabrze skromnie, ale w sumie zasłużenie pokonał Pogoń Szczecin na swoim boisku. Bohaterem Luka Zahović, który został bez żalu pożegnany latem w szczecińskim klubie.

Górnik do meczu z Pogonią przystępował z jednym punktem na koncie po dwóch kolejkach. Przegrał w Poznaniu, zremisował w Krakowie z Puszczą Niepołomice. Jakby był bardziej odważniejszy - to przed tygodniem zainkasowałby trzy punkty. - Docieramy się, stąd też zmiany w składzie, bo szukał odpowiedniego ustawienia - mówił przed spotkaniem trener zabrskiej drużyny Jan Urban.

W "11" Górnika zabrakło Luki Zahovicia i Kryspina Szcześniaka. Słoweniec latem rozstał się z Pogonią i szybko związał się z Zabrzem. Czy tam się przebudzi? Wiele osób twierdzi, że umiejętności ma, ale chciałby za łatwo coś otrzymać na boisku. Szcześniak w Górniku ma różne etapy, ale pewnie wkrótce wróci do podstawowego składu. Za to w ataku od początku zagrał Aleksander Buksa. 21-letni napastnik jest bratem Adama, który był związany z Pogonią i ze Szczecina wyjechał "na zachód". Młodszym Buksą Pogoń też się interesowała, ale zawodnik miał inny pomysł. W ostatnich latach był już we Włoszech, Belgii oraz Austrii. Przyjście do Górnika i praca z trenerem Urbanem ma na nowo rozbujać karierę.

W składzie wyjściowym Pogoni bez zmian. Nie było powodów do takich rotacji, nie było też nowych problemów zdrowotnych. Przed meczem uraz zgłosił Valentin Cojocaru, ale Rumun zagrał od początku meczu. Tuż przed rozpoczęciem serdecznie przywitał się z nim Buksa, bo raz spędzili trochę czasu w OH Leuven.

Już po wymianie proporczyków kapitanowie zespołów z uśmiechem ustawili się do pamiątkowego zdjęcia z sędzią głównym Szymonem Marciniakiem. Erik Janza, Kamil Grosicki i Marciniak niedawno uczestniczyli w Mistrzostwach Europy. A do pracy w najlepszym humorze wrócił Janza, bo Słoweńcy wyszli z grupy Euro.

Gospodarze już w 15. sekundzie mogli objąć prowadzenie. Zaskoczyli Portowców pomysłem na pierwszą akcję, a w dodatku próba łapania rywala na spalonym była nieskuteczna. Okazja była ciekawa, ale bez właściwego wykończenia górników.

W kolejnych minutach zabrzanie grali z rozmachem, szybko dochodzili do pola karnego i mieli kilka wrzutek. Ale też bez efektu, bo obrońcy spisywali się bez zarzutu.

Pogoń odpowiedziała dopiero w 17. minucie. Z dystansu nieznacznie pomylił się Kacper Łukasiak, a po chwili pięknie strzelił Wahan Biczachczjan, ale też piłka nieznacznie ominęła spojenie bramki.

Po tych akcjach Górnik trochę wyhamował. Cały czas widać było większe chęci i energię, ale Pogoń miała ten mecz pod kontrolą w tyłach. Nie można tego powiedzieć o ofensywie. Brakowało pomysłu, mocniejszego depnięcia, a po niedokładnościach gospodarze potrafili wyjść z kontrami. A na koniec I połowy Mariusz Malec głową obronił strzał Lukasa Podolskiego. Gdyby nie to poświęcenie - mogło być niebezpiecznie.

- Gramy jak na meczu posezonowym. To nieprawdopodobne, że tydzień temu gramy tak dobrze, a dziś pięciu podań nie możemy wymienić. Przerwa może nam tylko pomóc - mówił po 45 minutach Kamil Grosicki.

- Dobrze gramy, a może być jeszcze lepiej, jak strzelimy bramkę - stwierdził Janza.

Na drugą połowę Pogoń wyszła bez zmian kadrowych, ale fani mocno liczyli na przebudzenie Portowców. Sytuacja się jednak powtórzyła, bo to Górnik szybko miał bramkowe okazje. Z 15 m uderzył Lukas Ambros (obronił Cojocaru), a po dwóch minutach z bliska główkował Buksa (niecelnie). Pogoń potrzebowała jednej akcji lub zmian w składzie. W 55. minucie na boisku pojawił się Rafał Kurzawa, który chłodno został przyjęty przez fanów Górnika. Chwilę po tej zmianie - okazję miał Biczachczjan, ale przed strzałem ubiegł go Janza, a to były okolice "wapna".

Kwadrans przed końcem Pogoń miała rzut rożny. Centra i główkował Linus Wahlqvist. Piłkę wybili na spółkę Janza z bramkarzem. Dobra okazja nie uskrzydliła Portowców, bo zanosiło się na bezbramkowy remis.

W 80. minucie trener Urban dokonał trzech zmian. Na boisku pojawił się m.in. Luka Zahović i szybko Słoweniec zdobył pięknego gola. Dostał podanie w tzw. uliczkę, ubiegł Benedikta Zecha i technicznym strzałem przelobował Cojocaru. Bez wątpienia - najładniejszy gol Zahovicia w Polsce.

Pogoń musiała cisnąć, choć już była na boisku bez swoich ofensywnych liderów (Grosickiego i Efthymisa Koulourisa), ale rolę lidera przejął Biczachczjan. Jego strzał z wolnego z trudem został wybity na róg, a przy innych sytuacjach brakowało jemu i kolegom jakości i energii.

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
Bramki: Zahović (83.)
Górnik: Szromnik - Sanchez, Janicki, Josema, Janza - Rasak, Filipe (80. Hellebrand) - Ambros (72. Wojtuszek), Lukoszek (80. Ismaheel), Podolski (80. Zahović) - Buksa.
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris (70. Gamboa) - Ulvestad - Biczachczjan, Gorgon (55. Kurzawa), Łukasiak, Grosicki (70. Borges) – Koulouris (81. Paryzek).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 18 700.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński