To Memoriał Kusocińskiego w ostatnich latach był sztandarową imprezą lekkoatletyczną w Szczecinie. Bardzo potrzebną dla promocji dyscypliny, ale i gwiazd, które reprezentowały szczecińskie kluby. W cieniu memoriału rozgrywany był Nocny Mityng Tyczki, który odbywał się na placach w centrum miasta. Miał swoją publiczność, swoją atmosferę i... markę. To tu np. w 2011 r. wygrywał z nowym rekordem Polski Paweł Wojciechowski, który parę tygodni później zostawał mistrzem świata w Deagu.
Gdy w magistracie opadła siła lekkoatletycznego lobby, to i mityng podupadł, a ostatnio nie był organizowany. Sukcesy Piotra Liska sprawiły, że trzeba było do tej idei wrócić.
Lisek rozwija się od paru lat. 2017 r. zakończył z nowym rekordem życiowym i Polski, bo dołączył do elitarnego grona skoczków, którzy pokonali wysokość 6 m. Został też halowym mistrzem Europy i wicemistrzem świata na stadionie. W Londynie przegrał tylko z Samem Kendricksem ze Stanów Zjednoczonych. Obaj są młodzi, lubią walczyć i mogą zdominować tę konkurencję przynajmniej do igrzysk olimpijskich w Tokio - 2020 r.
Liska i Kendricka zobaczymy też w niedzielnym Szczecińskim Mityngu Skoku o Tyczce. Po raz pierwszy zawody odbędą się w hali Netto Arena. Początek o godz. 14. Obiekt jest za mały, by silić się na przeprowadzenie konkurencji biegowych. W pierwszej edycji zawodów pomyślano tylko o tyczkarzach, ale za rok impreza może rozrosnąć się również o inne konkurencje techniczne.
Oczywiście Polak i Amerykanin pozostają głównymi faworytami. Dobrze rozpoczęli zimowe starty. Obaj będą walczyli w Halowych Mistrzostwach Świata w Birmingham (marzec), więc zwycięstwa w mityngach budują psychologiczną przewagę. Jedno jest pewne - Liska i Kendricka stać na wysokie skakanie w Szczecinie, a nawet sześciometrowych wyników nie można wykluczyć. Kto spróbuje włączyć się do tej rywalizacji? Kandydatów nie zabraknie. W chwili zamykania tego numeru „Naszego Miasta” potwierdzony był udział mistrza świata z Pekinu, Kanadyjczyka Shawnacy Barbera oraz Pawła Wojciechowskiego, którego krajowa rywalizacja z Liskiem nakręca do lepszego skakania. W sumie ma zaprezentować się do 20 zawodników i zawodniczek.
Rywalizację pań będziemy śledzić z mniejszym zainteresowaniem, bo po zakończeniu karier sportowych przez Monikę Pyrek i Annę Rogowską - Polska nie ma tak mocnej tyczkarki. Kandydatki są, ale potrzebują teraz spokojnej i dobrej pracy. „Naszą” miała być Robeilys Peinado z Wenezueli, która od przeszło roku mocno współpracuje z Wiaczesławem Kaliniczenką z OSOT#Szczecin. 20-letnia Peinado w sierpniu zdobyła brąz w seniorskich Mistrzostwach Świata w Londynie. To była duża niespodzianka i potwierdzenie jej dużych możliwości. W Szczecinie miała wystąpić, ale raczej nie dotrze na czas. Zimę spędziła w ojczyźnie i miała duże problemy z powrotem do Szczecina, co miało nastąpić już 6 stycznia. - Jak rozmawiam z wenezuelskimi działaczami, to cały czas słyszę „manana”. I choć przerabiałem to już rok temu, a na odpowiedzi na wysłane mejle czekam nawet dwa tygodnie, to mam tego trochę dość. Na szczęście Robeilys dała mi znać, że wizę uzyskała i w połowie lutego będzie w Szczecinie. Z sezonu halowego musieliśmy jednak zrezygnować - mówi Kaliniczenko.
Nie zabraknie innych podopiecznych Kaliniczenki, a jego grupa rozrasta się. Szkoleniowiec poza tyczkarzami z OSOT współpracuje też ze sportowcami z Azji i Ameryki Południowej.
Wszystko o IO Pjongczang 2018 - polub nas i bądź na bieżąco!
10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!
**Magazyn Sportowy24 na
Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczangu**
Więcej wideo na Youtube Sportowy24 - zasubskrybuj i nie przegap!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?