Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Lisek gwiazdą kadry. Czy sięgnie po złoty medal?

Jakub Lisowski
Piotr Lisek podczas HMP w Toruniu.
Piotr Lisek podczas HMP w Toruniu. Sławomir Kowalski
Piotr Lisek z Ośrodka Skoku o Tyczce w Szczecinie jest jedynym sportowcem na świecie, który w tym sezonie skakał powyżej 5,80 i jest murowanym faworytem do złota w lekkoatletycznych HME w Belgradzie.

Halowy sezon tyczkarzy przebiegał pod dyktando szczecińskiego zawodnika. Piotr Lisek już w styczniu poprawił rekord Polski (5,93), by w lutym pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6 m. Nikt inny tak wysoko nie skakał.

Minimum kwalifikacyjnym do udziału w Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie było 5,78 m. Tę wysokość tej zimy pokonało... ledwie trzech tyczkarzy: Lisek, Paweł Wojciechowski (Zawisza Bydgoszcz) i Kevin Menaldo z Francji. Obaj uporali się właśnie z 5,78 i to tylko raz. Wydaje się, że z tej dwójki groźniejszym konkurentem będzie Menaldo, który w lutym systematycznie skakał coraz wyżej: 5,70; 5,72 i wreszcie 5,78 na wagę mistrzostwa Francji.

- Mamy świadomość, że Piotr stoi przed ogromną szansą na złoty medal, ale staramy się podchodzić do tego spokojnie. Nie chcemy zwiększać presji, więc koncentrujemy się na tym, by Piotrek oddał dobrych skok, byśmy nie mieli żadnych technicznych uwag, a wtedy powinno to dać dobry wynik - tłumaczy Marcin Szczepański, trener klubowy Piotra Liska.

To, że trzech tylko tyczkarzy uporało się z minimum nie oznacza, że medal Lisek już ma. W piątkowym finale wystartuje 12 zawodników. Większość z nich na podstawie wynik z ubiegłego sezonu.

- Musimy być ostrożni. Wszyscy potrafią wysoko skakać, choć tej zimy tego nie pokazywali - dodaje Szczepański.

W środę, gdy reprezentacja Polski wylatywała z Warszawy do Belgradu, Lisek tryskał humorem, deklarował walkę o medal. Miał świadomość, że oczekiwania są duże.

- To są zawody mistrzowskie, a więc presja większa. Piotrek ma jednak już pewne doświadczenie, więc powinno się dobrze skończyć. My staramy się zachować spokój, bo dla nas ważniejszy jest sezon letni. Zima jedynie do niego przygotowuje – tłumaczył trener. - Myślę, że dobre skoki na wysokości 5,80-5,90 m powinno zapewnić zwycięstwo, a Piotr w ostatnich tygodniach był regularny na tej wysokości.

Piątkowy konkurs powinien rozpocząć się o godz. 17. Medal Liska może być jednym z pierwszych uzyskanych przed polską reprezentację, która znów chce należeć do czołówki w klasyfikacji generalnej. Przed dwoma laty Polska była na trzecim miejscu z siedmioma medalami. Lisek - obok np. Joanny Jóźwik czy Adama Kszczota - jest jednym z głównych filarów naszej kadry. Jego medal nie byłby pierwszym w karierze na dużej imprezie, bo właśnie w Pradze zdobył brąz, później trzecie miejsca zajmował też w MŚ na stadionie w Pekinie (2015 r.) i w HMŚ w Portland (2016). Trochę przylgnęło do Liska określenie , że „lubi brąz”, więc w Belgradzie spróbuje to zmienić.

Zwycięstwo będzie też pierwszym złotem dla szczecińskiej tyczki. Monika Pyrek w HME startowała wiele razy, ale też zdobywała tylko brąz (dwukrotnie). Za to Przemysław Czerwiński trzeci był na stadionie w Barcelonie (ME w 2010).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński