Pierwsze spotkania miały się rozpocząć po godzinie 10, ale od rana w Szczecinie była marna pogoda. Padało. Nadzieja była w tym, że nie były to mocne opady.
Zaplanowane spotkania sędziowie przekładali o godzinę, a zależało im, by rozegrać choć dwa spotkania w eliminacjach do turnieju głównego. Tenisiści czekali na sygnał.
Polepszyło się po 13. Wtedy kortowi zaczęli przygotowywać place, a organizatorzy zdecydowali się powalczyć o jak największą liczbę spotkań. Dlatego nie grano na trzech kortach (jak zazwyczaj), ale na pięciu.
Szczecinian rozgrzał Piotr Galus. Dostał dziką kartę do eliminacji i po raz pierwszy awansował do turnieju głównego. W decydującym pojedynku ograł dużo bardziej doświadczonego Marcina Smołę 4:6, 6:3 i 6:3.
- Pokazałem dużo serca i woli walki - mówił Galus.
W poprzednich latach dwukrotnie odpadał w I rundzie eliminacji. Obecnie skorzystał na zmianie przepisów w challengerach.
- Spiąłem się, bo na meczu była rodzina, znajomi, a ja tu czuję się jak u siebie - dodał.
W drugim i ostatnim spotkaniu eliminacyjnym Kacper Żuk pokonał Jana Zielińskiego 6:7, 7:6, 6:2 i też awansował do drabinki turnieju głównego.
Dodajmy, że w poniedziałek rozegrano też kilka spotkań I rundy. Ale nie wszystkie zaplanowane, bo deszcz. Najdłużej walczyli na korcie Paweł Ciaś (grający z dziką kartą w nagrodę za mistrzostwo Polski) i Peter Torebko z Niemiec. Polak wygrał 7:5, 3:6, 6:4 i jest już w II rundzie.
– Byłem skoncentrowany, pogoda nie miała dla mnie znaczenia. Robiłem swoje w grze - konsekwentnie grałem na jego bekhend, który był słabszy – wyjaśnił Ciaś.
Turniej Pekao Szczecin Open jest głównym wydarzeniem cyklu LOTOS PZT Polish Tour.
CZYTAJ TAKŻE:
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Guido Andreozzi zwycięzcą 26. Pekao Szczecin Open [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?