Szczypiornistki Pogoni doznały pierwszej porażki w tym sezonie na własnym terenie z krajowym rywalem. Energa AZS wygrała przy Twardowskiego 25:23 i jest w korzystniejszej sytuacji przed środowym rewanżem w Koszalinie. Pogoń Baltica jeszcze nigdy nie wygrała z tym rywalem na jego terenie.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - zaznacza skrzydłowa Joanna Gadzina. - Pogoń aż do tego sezonu nie wygrała też sezonu zasadniczego w Superlidze. Spokojnie, przegrałyśmy pierwszą połowę z Koszalinem. Na rewanż pojedziemy wygrać.
Gadzina pochodzi z Nowego Sącza i oprócz trzech zawodniczek z zagranicy, ma najdalej do domu z całej kadry Pogoni.
- Niestety nie uda mi się pojechać na święta. Mamy treningi w sobotę i w poniedziałek pod kątem środowego meczu - twierdzi skrzydłowa.
Pierwsze spotkanie było bardzo zacięte, ale też miejscami brutalne. Boisko z kontuzją kolana opuściła obrotowa Kamila Szczecina.
Jej występ w Koszalinie stoi pod znakiem zapytania. Ze zgrupowania reprezentacji z przeziębieniem wróciła Małgorzata Stasiak.
Szczypiorniści Pogoni będą mieli znacznie więcej wolnego. Do zajęć wrócą w środę. Liga do połowy kwietnia ma przerwę na mecze reprezentacji Polski w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. W Gdańsku Polacy zagrają z Tunezją, Chile i Macedonią (8-10 kwietnia, awansują dwie najlepsze ekipy). W szerokiej kadrze na ten turniej jest Łukasz Gierak, rozgrywający Pogoni.
- Bardzo mnie cieszy powołanie dla tego zawodnika. Nie ma znaczenia, że aktualnie występuje w zespole walczącym o utrzymanie. Talant Dujszebajew zwrócił na niego uwagę i to się liczy - podkreśla Antoni Parecki, trener Portowców.
Powołania do kadry B otrzymali Patryk Walczak i Adam Morawski.
Pogoń w połowie kwietnia czekają trzy mecze w ciągu tygodnia, na dodatek dwa na wyjeździe. Jeśli Portowcy chcą utrzymać się w Superlidze, to w każdym z tych spotkań muszą powalczyć o zwycięstwo. Obecnie tracą dwa punkty do Gwardii Opole, z którą najpierw zagrają w jej hali, a cztery dni później u siebie. Najpierw jednak czeka ich wyjazd do Mielca (16 kwietnia). Jeśli tam wygrają, to zapewnią sobie co najmniej udział w barażach.
Superligi bez Pogoni nie wyobraża sobie Piotr Przybecki, trener zdegradowanego już Śląska Wrocław, a od przyszłego sezonu szkoleniowiec Orlen Wisły Płock.
- Patrząc z boku trudno mi oceniać, dlaczego Pogoń wylądowała w grupie spadkowej, ale wydaje mi się, że kluczowa mogła być kontuzja Pawła Krupy. Ten zespół na pewno jednak stać na utrzymanie - zapewnia były dyrektor sportowy szczecińskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?