Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta "Solidarności" przed IPN w Szczecinie w obronie zwolnionych pracowników. "Nam się nie znudzi!"

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Pikieta "Solidarności" przed szczecińskim oddziałem IPN
Pikieta "Solidarności" przed szczecińskim oddziałem IPN Andrzej Szkocki
"Bezwarunkowego przywrócenia do pracy zwolnionych pracowników i wypłaty wynagrodzenia za cały okres pozostawania przez nich bez zatrudnienia". Tego żąda NSZZ "Solidarność" od prezesa IPN. - Będziemy tak długo protestować, aż trzy zwolnione z Instytutu panie zostaną ponownie przyjęte - zapowiedział podczas pikiety pod budynkiem IPN Mieczysław Jurek, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego. - I obiecuję: nam się nie znudzi!

Pod szczecińskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Janickiego odbyła się w środę (14 grudnia) pikieta w obronie zwolnionych dyscyplinarnie pracownic. "Solidarność" domaga się przywrócenia do pracy trzech pań. Zdaniem związkowców, zostały zwolnione bezprawnie.

Zarząd Regionu uważa, że nadużyciem jest zwolnienie dyscyplinarne pracownika za udział w dyskusji z pracodawcą podczas ogólnego spotkania, zorganizowanego w celu omówienia sytuacji w zakładzie pracy.

- To niegodziwość - stwierdził podczas środowej pikiety Mieczysław Jurek. - Podobno panie na spotkaniu się śmiały i buczały. Otóż nie było tak. Poza tym to nie może być powód do zwolnienia kogoś z pracy. Takie rzeczy zdarzały się w czasach minionych. "Solidarność" walczyła, by nigdy więcej się nie powtórzyły. A doszło do nich teraz w instytucji, która ma stać na straży sprawiedliwości.

Dwie zwolnione pracownice są samotnymi matkami - wszystkie mają dzieci. Są w bardzo trudnej sytuacji finansowej.

- Zawsze miałyśmy pozytywne oceny pracy - podkreśla Agnieszka Łysakowska, jedna ze zwolnionych pań. - I teraz bez przyczyny zostałyśmy zwolnione, z dnia na dzień.

Decyzję o zwolnieniu dyscyplinarnym trzech pracownic podjął Paweł Skubisz, były już dyrektor szczecińskiego oddziału IPN. Od 1 grudnia nie kieruje IPN-em w Szczecinie - pracę rozpoczął w centrali Instytutu w Warszawie.

- Rozliczymy tego typu gady! - zapowiedział przewodniczący Jurek. - Nie może być tak, że dyrektor, który robi takie rzeczy zostaje awansowany.

Nieoficjalnie wiemy, że zatrudnieni w szczecińskim oddziale instytutu są podzielni w ocenie decyzji byłego dyrektora.

- Jego decyzja wzbudziła sporo emocji i była przedmiotem wielu naszych rozmów - powiedziała jedna z osób, z którą udało się nam porozmawiać.

W trakcie manifestacji z budynku co rusz wychodziły pojedyncze osoby, przyłączając się do protestujących solidaryzując ze zwolnionymi koleżankami. Potwierdzają, że do feralnego spotkania kierownictwa Instytutu z pracownikami doszło we wrześniu (wziął w nim udział prezes IPN-u Karol Nawrocki). Rozmowa dotyczyła m.in. podwyżek wynagrodzeń, które ponoć wszyscy zatrudnieni dostali. Na te słowa sala ponoć zareagowała śmiechem. Ponad miesiąc później trzy pracownice biorące udział w spotkaniu dostały dyscyplinarkę.

- Z takim przypadkiem jeszcze nie mieliśmy do czynienia, żeby instytucja, która jest powołana do wyjaśniania wszelkich niegodnych zachowań - czy w komunie, czy w tamtym systemie, powielała ten system - podkreślił przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności". - Pracownicy za mówienie prawdy zostają zwolnieni dyscyplinarnie!

Po krótkim przemówieniu przewodniczącego trzyosobowa delegacja weszła do budynku, by wręczyć dyrektorowi Instytutu petycję.

- Nikt do nas nie wyszedł - oznajmił dwie minuty później, po powrocie, jeden ze związkowców. - Nie było nikogo, kto by spojrzał nam w oczy. Wręczyliśmy nasze żądania sekretarce.

Oficjalne stanowisko IPN

"Instytut Pamięci Narodowej nie komentuje spraw związanych z relacjami na linii pracodawca-pracownik. Decyzja o rozwiązaniu umów o pracę z pracownicami Oddziału IPN w Szczecinie została podjęta przez dyrektora szczecińskiego Oddziału Instytutu i podlega ona kontroli właściwego miejscowo sądu pracy. Zwolnione pracownice miały możliwość złożenia odwołania od decyzji dyrektora Oddziału IPN w Szczecinie do sądu. Z takiego prawa skorzystały. Przed sądem pracodawca jak i zwolnione pracownice będą miały możliwość przedstawienia swoich stanowisk w przedmiotowej sprawie."

Sebastian Kaniewski

W środę, w obronie trzech zwolnionych dyscyplinarnie szczecinianek protestowali również w Warszawie związkowcy z działającej przy IPN zakładowej organizacji NSZZ "Solidarność" oraz przedstawiciele Zarządu Regionu "S" Mazowsza.

Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego zwrócił uwagę na nieprawność wręczonych wypowiedzeń. Rozwiązanie umowy z winy pracownika nie może nastąpić po upływie miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy (a w IPN-ie minęło 49 dni).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński