Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany podpalił mercedesa, bo pokłócił się z właścicielem. Grozi mu do 5 lat wiezięnia

Fot. Policja
Dziś w nocy na polu namiotowym w Dominikowie podpalono osobowego mercedesa. Sprawca zniszczenia mienia usłyszał zarzuty. Tłumaczył się głupotą i wypitym alkoholem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Około 3.00 w nocy stanął w płomieniach zaparkowany na polu namiotowym samochód osobowy marki mercedes. Tylko dzięki intensywnym opadom deszczu i szybkiej interwencji właściciela auto udało się szybko ugasić.

Broniąc swojego dobytku mieszkaniec Poznania dotkliwie poparzył sobie rękę. Porzucona w pobliżu miejsca zdarzenia butelka po piwie z resztką benzyny nie pozostawiała wątpliwości, że pożar nie był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności

-26-letni mężczyzna poprzedniego dnia wieczorem był w grupie miejscowych młodych ludzi, którzy pokłócili się z osobami wypoczywającymi na polu namiotowym - relacjonuje asp. szt. Jakub Zaręba z choszczeńskiej policji. - Do scysji doszło po tym jak właściciel samochodu oskarżył miejscowych o urwanie i kradzież firmowego znaczka z maski pojazdu.

Nietrzeźwy 26-latek poczuł się tym zarzutem tak dotknięty, że w nocy wrócił na pole namiotowe z butelką po piwie wypełnioną benzyną i podpalił mercedesa. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że skradziony znaczek firmowy wyrzucił do jeziora a samochód podpalił przez alkohol i własną głupotę. Za zniszczenie mienia odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński