Był właścicielem jednej ze stargardzkich szkół, po jakimś czasie przeniósł prawo własności na kogoś innego. Prowadził kursy nauki jazdy z dziesięcioletnią przerwą - za spowodowanie śmiertelnego wypadku została mu na taki czas zabrana legitymacja instruktora.
Jazda po pijanemu nie jest już traktowana w Prawie o Ruchu Drogowym jako wykroczenie, lecz jako przestępstwo. Grozi za nie kara do dwóch lat pozbawienia wolności i grzywna.
- Jeżeli instruktor dobrowolnie przyzna się do winy, zostanie mu zabrana legitymacja - tłumaczy Jan Rodźko, dyrektor Wydziału Komunikacyjnego Starostwa Powiatowego w Stargardzie. - Po zapadnięciu wyroku przez dziesięć lat będzie figurował w kartotece i rejestrze skazanych, potem wina zostanie wymazana, a jego świadectwo niekaralności będzie czyste. Przejdzie wtedy weryfikację na ponowne prowadzenie kursów. Nigdzie nie jest powiedziane, że w takich wypadkach dożywotnio odbiera się zgodę na prowadzenie kursów nauki jazdy.
Problemy z alkoholem Krzysztofa M. były jego znajomym powszechnie znane. Nikt jednak nie kwapił się donieść policji, że siada za kierownicą pod wpływem alkoholu. Dopiero taksówkarze zawiadomili o tym fakcie i umożliwili złapanie go na gorącym uczynku. Zastępca komendanta stargardzkiej policji, Jacek Fabisiak jest tym faktem oburzony.
- Wielu z nas toleruje takie zachowania - mówi Jacek Fabisiak. - Znajomi wiedzieli, ale nikt nie zdradził tego. Tamta historia niczego go nie nauczyła. Na szczęście tym razem nic nikomu się nie stało. Uważam, że jest to człowiek bez wyobraźni, a jego etyka zawodowa bliska jest zeru.
Miesięcznie Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie odnotowuje około siedemdziesięciu kierowców zatrzymanych na jeździe pod wpływem alkoholu. Zatrzymania nietrzeźwych instruktorów szkół jazdy są jednak rzadkością.
Krzysztof M. w najbliższych dniach będzie składał wyjaśnienia w starostwie. Starosta najprawdopodobniej skreśli go z ewidencji instruktorów. Środowisko stargardzkich instruktorów jest poruszone i oburzone tym wydarzeniem.
- Ten człowiek nie może być instruktorem - twierdzi Bogdan Matuszewski, prowadzący przed laty kursy nauki jazdy w Ośrodku Szkolenia Kierowców przy Lidze Obrony Kraju w Stargardzie. - Jak można uczyć pływać, kiedy samemu się pływać nie umie? Przecież instruktor musi być zawsze trzeźwy, a jego obowiązkiem jest sprawdzenie, czy uczeń nie jest pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Należy mu natychmiast zabrać prawo jazdy i uprawnienia do prowadzenia zajęć. Nie ma żadnego znaczenia, że został zatrzymany nie podczas prowadzenia kursu, lecz prywatnej jazdy. On wyrabia złą opinię wszystkim instruktorom.
Szkoła jazdy, w której zajęcia prowadził Krzysztof M. osiągała jedne z lepszych wyników zdawalności egzaminów wśród ponad trzydziestu funkcjonujących w powiecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?