Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy mecz - pierwsze zwycięstwo

dc
To był najgorszy moment w sparingu - dziś okaże się, jak poważna jest kontuzja Bartosza Ławy.
To był najgorszy moment w sparingu - dziś okaże się, jak poważna jest kontuzja Bartosza Ławy. Marek Biczyk
W pierwszym w tym roku meczu piłkarze Pogoni pokonali w sparingu II-ligowego Górnika Polkowice. Ponad 400 kibiców było zadowolonych z wyniku, ale nie z gry portowców. Trudno jednak wymagać, by Pogoń na tym etapie przygotowań do rewanżowej rundy ekstraklasy była w świetnej dyspozycji.

POGOŃ SZCZECIN - GÓRNIK POLKOWICE 2:1 (1:0)

Bramki: Biliński (31), Stolarczyk (80) - Adamski (64)
POGOŃ: Olszewski (46 Szypowski) - Pokładowski (75 Kinczel), Dźwigała, Stolarczyk, Bednarz - Dubiela (46 Walburg), Drumlak, Biliński (59 Żebrowski) - Ława (37 Andruszko), Kaczorowski, Dymkowski (46 Piotrowski).
Dzięki staraniom służb porządkowych oraz wiosennej pogodzie piłkarze mogli walczyć na bardzo dobrej - jak na tę porę roku - płycie boiska przy ul. Karłowicza.
Od pierwszej minuty uwagę zwracał Dariusz Dźwigała. Nie tylko dlatego, że jako jedyny grał w krótkich spodenkach. "Dźwigu" rozpoczął mecz na pozycji stopera. Po odejściu Kazimierza Węgrzyna oraz Piotra Mosóra rozleciała się obrona Pogoni i trener Mariusz Kuras szuka nowych rozwiązań. Dźwigała czuł się nieźle na tej pozycji, ale nie wiadomo czy wiosną będzie mógł w ogóle zagrać w Pogoni - obecnie jest wypożyczony do tureckiego Diyarbakirsporu.
Jako pierwsi gola mogli strzelić goście. Obrońcy Pogoni nie złapali na spalonego jednego z napastników Górnika i powstrzymał go dopiero bramkarz Sławomir Olszewski, faulując poza polem karnym. Powinna być czerwona kartka, ale że mecz był towarzyski, to goście nawet nie protestowali, że zakończyło się tylko na rzucie wolnym.
Wreszcie w 31 minucie Pogoń miała rzut wolny. Pięknym strzałem z ponad 20 metrów popisał się Radosław Biliński. Goście mogli wyrównać, lecz po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Pogoni Maciej Stolarczyk zdołał wybić piłkę.
W 37 minucie doszło do nieprzyjemnego wydarzenia. W starciu przy linii bocznej sfaulowany został Bartosz Ława. Po głośnych krzykach piłkarza było jasne, że stało się coś poważnego. Pierwsza diagnoza brzmiała: zwichnięcie rzepki i Ława będzie musiał pauzować miesiąc. Dobrze że... potwierdziła się. Gdyby uszkodzeniu uległy więzadła - Ława miałby całą rundę wiosenną z głowy.
Kontuzja była na tyle poważna, że mecz został przerwany a na boisko wjechał samochód. - Trzeba go zawieść na pogotowie - rzucił ktoś. - Na pogotowie może lepiej nie... - "wisielczy humor" zademonstrował Robert Dymkowski, nawiązując do ostatnich wydarzeń z Łodzi, kiedy okazało się, że niektórzy pracownicy pogotowia współpracowali z zakładami pogrzebowymi.
W 64 minucie Adamski strzałem zza "szesnastki" zaskoczył Siergieja Szypowskiego i był remis. W 80 minucie znów rzut wolny przyniósł gola Pogoni. Dźwigała lekko podał piłkę do Stolarczyka. Trochę za lekko, gdyż "Stolar" chciał strzelić lewą nogą. Jednak po chwili zawahania uderzył prawą i piłka trafiła do siatki. W 90 minucie Stolarczyk mógł zdobyć drugą bramkę. Po dośrodkowaniu w pole karne jeden z zawodników Górnika zagrał piłkę ręką. Sędzia podyktował rzut karny. Wykonawcą był Stolarczyk. Obrońca Pogoni - powołany do reprezentacji na zgrupowanie na Cyprze - zmylił bramkarza, ale piłka przeszła obok słupka.
Warto podkreślić niezły występ młodego Żebrowskiego, który kilka razy zaimponował widzom dynamicznymi rajdami.

W środę o godzinie 15 Pogoń w drugim meczu kontrolnym zagra w Stargardzie z Błękitnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński