Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze zwycięstwo

zek, 22 września 2004 r.
Koszykarze stargardzkiej Spójni zapomnieli o inauguracyjnej porażce i w drugim swoim meczu pewnie wygrali w Wałbrzychu z Górnikiem.

Górnik Wałbrzych - Spójnia Stargard 53:62 (20:12, 7:20, 10:14, 16:16)

Górnik: Glapiński 12, Kozaczka 10, Nowicki 10, Kowalski 9, Serenga Marcin 6, Józefowicz 4, Serenga Maciej 2.

Spójnia: Nizioł 15, Mazur 12, Biela 12, Piechucki 7, Leończyk 7, Soczewski 5, Sudowski 4, Szczerbala.

W minioną sobotę Spójnia zainaugurowała rozgrywki I ligi przegrywając w Łańcucie z tamtejszym Sokołem. Stargardzianie zdecydowanie przegrali wtedy walkę pod tablicami, razili także nieskutecznością.

Kibice Spójni mieli więc uzasadnione obawy o wynik wczorajszego, rozegranego awansem meczu w Wałbrzychu z Górnikiem. Niepotrzebnie. Podopieczni Miodraga Gajica, poza pierwszą kwartą, byli wyraźnie lepszą drużyną i zasłużenie wygrali.

- Początek rzeczywiście nie potoczył się po naszej myśli - mówi Ireneusz Purwiniecki, drugi trener Spójni. - Niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę rywalom i Górnik nam odskoczył. Chłopcy szybko jednak się pozbierali, poukładali grę i odrobili straty.

Stargardzianie już w drugiej kwarcie zniwelowali ośmiopunktową stratę i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Tym razem nie popełnili błędu z meczu z Sokołem i nie oddali rywalom inicjatywy pod koszami.

- W tym elemencie gry wszystko było w najlepszym porządku - uważa trener Purwiniecki. - Pierwszy mecz w Łańcucie był dla nas nauczką. Okazało się, że brakowało nam przedsezonowego ogrania z ligowymi zespołami. Od drugiej kwarty spotkania w Wałbrzychu nasi koszykarze stanowili zespół. I to był klucz do zwycięstwa.

Trenerzy Spójni nie chcą kogoś szczególnie wyróżniać. W porównaniu z pierwszym występem znacznie lepiej spisał się Łukasz Biela, który tym razem zdobył 12 punktów. Z Sokołem rzucił tylko 4 punkty. Najskuteczniejszym zawodnikiem stargardzkiego klubu w spotkaniu z Górnikiem był najbardziej doświadczony w zespole Piotr Nizioł. Jego młodsi koledzy mają więc z kogo brać przykład w kolejnych spotkaniach.

- No, mamy przede wszystkim pierwsze zwycięstwo w I lidze, miło nam się będzie wracało do Stargardu - mówił wczoraj na gorąco po wygranym spotkaniu w Wałbrzychu Ireneusz Purwiniecki.

W najbliższą sobotę stargardzki zespół rozegra trzecie spotkanie w I lidze, a pierwsze przed własną publicznością. Rywalem Spójni będzie AZS Radom, który w ostatni weekend przegrał wysoko u siebie z Basketem Kwidzyń 59:83. Faworytem będą stargardzianie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński