Pierwsze wyroki w sprawie maseczek w Szczecinie. Sąd widzi problem

Od dnia 13 marca, czyli od początku pandemii koronawirusa, do sądów w naszym województwie trafiły 392 sprawy związane z naruszeniem przepisów antycovidowych.

Policjanci wystawiają mandaty posiłkując się art. 54 kodeksu wykroczeń. Przepis dotyczy naruszenia przepisów porządkowych. Każda z osób, która wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

- W przypadku, gdy osoba ukarana korzysta z przysługującego jej prawa odmowy przyjęcia mandatu, wówczas przygotowywana jest dokumentacja dla sądu. Po przeprowadzeniu czynności dowodowych i formalnych dokumenty są tam przekazywane celem rozstrzygnięcia sprawy - wyjaśnia mł. asp. Ewelina Gryszpan ze szczecińskiej policji.

Nie wiadomo jak wiele z nich dotyczyło noszenia maseczek, bo nikt nie prowadzi takich statystyk. Jak ustaliliśmy, jeszcze przed wakacjami zapadło kilka orzeczeń. Sądy nie zgodziły się ukarać mandatem obwinionych. Nikt tych wyroków nie zaskarżył, dlatego nie znamy ich uzasadnień.

W jednym przypadku sąd odmówił zajęcia się sprawą, bo uznał, że brakuje podstawy prawnej.

Sędziowie zwracają uwagę, że przepisy są nieprecyzyjne i brakuje ustawowych regulacji. W żadnej z ustaw antycovidowych przyjętych od marca przez rząd (znanych jako tarcze), temat maseczek nie został poruszony.

- W sądach mogą się pojawić problemy spowodowane nieprecyzyjnością przepisów dotyczącą samego covidu. Ludzie kwestionują obowiązek noszenia maseczek, bo przepis jest nieprecyzyjny i kara z niego bezpośrednio nie wynika. A przecież jest to przepis adresowany do wszystkich obywateli. Jeżeli tego nie załatwimy, wpłynie to z pewnością na działalność sądów, gdyż obywatele będą się odwoływać od każdej decyzji nakładającej karę za brak maski i wszystkie te sprawy sądy będą musiały rozpoznawać, a przepisy nie są właściwie sformowane - mówi sędzia Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Mimo wątpliwości prawnych, lekarze apelują, aby nosić maseczki, bo to oprócz zachowania dystansu i dezynfekcji, najskuteczniejszy środek, aby nie zakażać innych osób.