Nazajutrz pogoda była piękna. Wiatr 3-4 stopni. 1 czerwca o godz. 15.58 Stary wyszedł w morze. Do Kopenhagi zawinął następnego dnia.
- Wrażenia bardzo dobre, stoimy w przystani blisko Syrenki - esemesował Kamil Sapieja.
Na morzu wiało, jacht więc nadal cumował w stolicy Danii.
- Postanowiliśmy spędzić kolejny dzień w Kopenhadze - donosił I oficer Kazimierz Sawczuk. - Czas wykorzystaliśmy na zwiedzanie.
W końcu jacht odbił kierując się na wyspę Anholt.
- Cała młodzieżowa część załogi poległa na wysokich falach i oddała cześć Neptunowi - to kolejny meldunek.
- Dzwonił Czarek Pawłowski - mówi Piotr Owczarski, organizator wyprawy, który jest w stałym kontakcie z załogą i kapitanem. - Poinformował, że dopłynęli do Limfiordu. Jest wszystko w porządku, humor dopisuje.
W niedzielę Kamil Sapieja napisał w sms-ie:
- Cała załoga pomału oswaja się z myślą o powrocie, prócz Adama, który chce płynąć dalej do Islandii i dalej do Szczecina.
- Odbyliśmy wielogodzinną wyprawę do stanowiska fok, po przeciwnej stronie wyspy - napisał kilka godzin później Kazimierz Sawczuk. - Całkowite odludzie, a na piaszczystym półwyspie dziesiątki fok. Świat przyrody, jakiego nie znamy. Wczoraj w słabych podmuchach wiatru dotarliśmy do HALS na wejściu do LIMFIORDEN.
Stamtąd pozostało 80 mil spokojnej żeglugi do miejsca podmiany w Thyboron.
Dziś o godz. 17 cała pierwsza zmiana młodzieżowej załogi przyjedzie do Szczecina do zespołu szkół salezjańskich. W tym czasie nowa podmiana dojeżdżać będzie do Thyboron.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?