Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze ginęły od pięciu lat

Michał Fura, 22 grudnia 2004 r.
Sprawą kradzieży pieniędzy z kasy miasta razem ze świnoujską policją zajmuje się Wydział Przestępczości Gospodarczej Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Sprawa jest skomplikowana, a pieniądze z kasy kradziono przez co najmniej pięć ostatnich lat.

Zarzut kradzieży około 250 tys. zł z kasy miasta postawiono byłej kasjerce Jolancie K. Zarzut dotyczy tylko tego roku. Dziś wiadomo już, że pieniądze kradziono o wiele dłużej - od co najmniej pięciu lat. Według urzędu miasta, w tym okresie z systemu komputerowego, który używany był w kasie, skasowano blisko 9 tys. wpłat.

- Dzięki umiejętności kasowania operacji, które odbyły się w przeszłości, na koniec miesiąca stan gotówki w kasie zawsze zgadzał się z liczbą przyjętych wpłat - mówi Stanisław Zdziech, skarbnik miasta. - Zdarzało się, że kasjerka uzupełniała pojedyncze brakujące wpłaty. Ale nie było z tym problemu. Skasowanych operacji było bowiem dużo więcej i nikt o nich nie wiedział. Mogła więc spokojnie pokrywać niedobory pieniędzmi z niezaksięgowanych wpłat.

Ile dokładnie pieniędzy straciło miasto przez ostatnie pięć lat, dziś jeszcze nie wiadomo. Urząd miasta próbuje się tego doliczyć. Już teraz nieoficjalnie mówi się jednak o tym, że z kasy miasta zniknęło znacznie więcej niż 250 tys. zł.

Policja zastanawia się natomiast, kto pomagał kasjerce. Operacje kasowała sama, ale śledczy podejrzewają, że ktoś musiał jej wcześniej pokazać jak należy to robić. Według policji śledztwo może potrwać nawet kilka miesięcy. Wszystko dlatego, że trzeba sprawdzić masę dokumentów i przesłuchać wiele osób.

JAK WYKRYTO KRADZIEŻ

Sprawę kradzieży wykryli urzędnicy z wydziału finansowego urzędu.

Zaczęło się od ponaglenia wysłanego do jednego z przedsiębiorców, że nie zapłacił za zgodę na sprzedaż alkoholu. Ten przyszedł do urzędu i przedstawił dowód wpłaty.

Wtedy podejrzenie padło na kasę urzędu miasta. Urzędnicy dokładnie prześledzili, co działo się z kolejną wpłatą innego przedsiębiorcy. Na koniec dnia okazało się, że dokonanej wpłaty nie ma w systemie komputerowym, do którego powinna zostać wpisana. Wpłatę przyjmowała kasjerka Jolanta K.

Urząd zawiadomił policję, która aresztowała kasjerkę. Kobieta w momencie zatrzymania miała powiedzieć: - No nareszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński