Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękne pożegnanie Aarona Cela z Areną Toruń. Twarde Pierniki lepsze od mistrza Polski

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Arriva Polski Cukier Toruń - King Szczecin
Arriva Polski Cukier Toruń - King Szczecin Agnieszka Bielecka
Niespodzianka w Toruniu. Arriva Polski Cukier pokonała mistrzów Polski. Niesamowita akcja w defensywie Arika Smitha w ostatniej minucie, wzruszające pożegnanie kibiców z Aaronem Celem.

Arriva Polski Cukier Toruń - King Szczecin 92:88

Kwarty: 31:22, 13:26, 24:17, 24:23

Arriva Polski Cukier: Diggs 24 (5), Smith 18 (2), Vucić 11, Kunc 6 (2), Sowiński 5 (1) oraz Cel 12 (2), Washington 7 (1), Diduszko 0, Lipiński 0.

King: Woodson 18 (4), Mazurczak 13 (1), Borowski 9 (2), Cuthbertson 8 (2), Udeze 5 oraz Meier 17 (3), Kyser 15, Mobley 2, Nowakowski 1, Żołnierewicz 0.

To były wyjątkowe i wzruszające chwile w Arenie Toruń. Gdy Aaron Cel siedem lat temu podpisywał pierwszy kontra z Twardymi Piernikami na pewno nie spodziewał się, jak ważną postacią stanie się dla toruńskiego basketu. W niedzielę zagrał po raz ostatni dla swoich kibiców. To był jego 218 mecz w barwach Pierników, zdobył dotąd 2370 punktów, 1269 zbiórek, nie licząc wielu meczów w Pucharze Polski i europejskich rozgrywkach.

- Cieszę się, że schodzę z parkietu po w sumie udanym sezonie. Cieszę się, że byłem w Toruniu w czasie największych sukcesów i byłem z zespołem niemal na dnie, nie każdy by się na to zdecydował. Te ostatnie lata wiele mnie nauczyły. Wiem, że Twarde to rodzina, która zawsze wspiera się w trudnych chwilach. Emocje będą ogromne, ten moment na pewno zapamiętam do końca życia - mówił nam koszykarz przed meczem z Kingiem Szczecin.

Torunianie zaczęli rewelacyjnie, jakby na cześć swojego kapitana. Nie minęły jeszcze trzy minuty, a Arriva Polski Cukier prowadził 11:3, a pierwsze skrzypce grał 18-;letni Paweł Sowiński. Gospodarze w 1. kwarcie trafili aż siedem rzutów z dystansu, mieli ponad 60 procent z gry, a duet Diggs - Smith ustrzelił sobie 21 punktów.

Aaron Cel też chciał się godnie pożegnać, a po jego dystansowym trafieniu w 2. kwarcie przewaga miejscowych urosła do 13 punktów. Grający na luzie torunianie ciągle trafiali z dystansu ii było 41:25. Zdenerwowany trener Arkadiusz Miłoszewski prosił o czas, bo King wciąż miał o co walczyć, porażka w Toruniu mogło zepchnąć mistrzów Polski nawet na 5. miejsce przed play off.

Szczecinianie potencjał mają jednak ogromny. Zaledwie 2,5 minuty wystarczyło, aby King po serii dystansowych trafień (Woodson i Meier) zmniejszyli straty z 16 do zaledwie 2 punktów. (43:41). To była niesamowita seria gości 23:3, po której King objął pierwsze prowadzenie. Obie drużyny do przerwy w sumie 17 razy trafiły z dystansu.

Po przerwie torunianie otrząsnęli się z przewagi Kinga. Więcej pociechy było z Mate Vucucia i gospodarze odrobili niewielkie straty i w 28. minucie już znowu prowadzili.

Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dwóch minutach. Akcją defensywną sezonu popisał się Arik Smith, który w niebywale efektowny sposób zablokował pędzącego do wsadu wyższego Cutbertsona. Drugim bohaterem był Diggs, który był faulowany, ale bardzo pewnie wykorzystał wszystkie rzuty wolne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska