Sprawą rozprowadzania trującego alkoholu z urzędu zajęła się Prokuratura Rejonowa w Stargardzie.
Wstępna kwalifikacja czynu oparta jest o dwa paragrafy kodeksu karnego. Według nich sprawcy grozi do 12 lat więzienia.
W kodeksie czytamy, że kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, wyrabiając lub wprowadzając do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje, środki spożywcze lub inne artykuły powszechnego użytku lub też środki farmaceutyczne nie odpowiadające obowiązującym warunkom jakości i jeżeli następstwem czynu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
- Policja ustala miejsce, z którego dystrybuowany był ten alkohol - mówi Adam Szurek, prokurator rejonowy w Stargardzie. - Prowadzone są także analizy butelek, zabezpieczonych w mieszkaniach, w których był spożywany.
Przeprowadzone też będą sekcje zwłok oraz badania toksykologiczne pobranych wycinków.
Nie jest jeszcze wyjaśnione, czy wszystkie ofiary zatrucia piły to samo i czy był to kupiony na targowisku np. alkohol metylowy, czy nabyty w sklepie fioletowy spirytus skażony "Denaturat" lub nienadający się do spożycia płyn o nazwie "Denatura". Policja na razie nie wyklucza żadnej z wersji.
- Cały czas sprawdzamy wersję ze sprzedawcą na targowisku w centrum Stargardu - mówi podkom. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Jest ona weryfikowana, mimo że nie ma żadnego wiarygodnego potwierdzenia, że alkohol właśnie tam został zakupiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?